
„...nie mogę przestać myśleć, jak bardzo niepokojące jest to, że kultura Zachodu wymaga niezbitych dowodów, by przyjąć rzeczy, co do których istnienia nasze zmysły od dawna nie mają wątpliwości.” A. Westoll
REKLAMA
Zaledwie kilka dni temu Narodowe Instytuty Zdrowia USA podjęły decyzję o przeniesieniu do azylów ponad 300 szympansów przebywających w laboratoriach biomedycznych. Oznacza to, że już tylko około 50 zwierząt będzie nadal przetrzymywanych w celu wykonywania testów, które według przyjętych standardów będą musiały spełnić wysokie normy etyczne. W Unii Europejskiej badania na wielkich małpach człekokształtnych (orangutanach, gorylach, szympansach) są zabronione od 2010 roku, natomiast testy na pozostałych naczelnych są stale ograniczane. Decyzje te zapadają po wielu latach, podczas których wysyłaliśmy szympansy w kosmos, wstrzykiwaliśmy im śmiertelne wirusy, pozbawialiśmy je wolności, opieki matek, doprowadzając do głębokiej depresji, samookaleczania, ostatecznie wstrzykując im silne środki farmaceutyczne w najlepszym wypadku prowadzące do śmierci.
W tym roku nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się książka Andrew Westolla Szympansy z Azylu Fauna. Kanadyjski zoolog opowiada w niej historię swojej konfrontacji z losami grupy kilkunastu szympansów, które po wielu latach eksperymentów naukowych (rekordzista Tom przeszedł przynajmniej sześćdziesiąt trzy biopsje, zarażenie dwoma śmiertelnymi dla ludzi wirusami i ponad trzystu sześćdziesięciokrotne pozbawianie przytomności) odesłane zostały na zasłużoną emeryturę. Dzięki Glorii Grow, założycielce azylu, trafiły do miejsca, któremu mimo wszystko daleko do ideału, gdzie labirynty sal zabaw, korytarzy, sztucznie stworzonych wysp i specjalnych pokoi odosobnienia, mają im wynagrodzić to, co spotkało je właśnie dlatego, że są tak do nas podobne. Podczas lektury zmierzyć się musimy nie tylko z przejmującą opowieścią o powracających traumach, lęku przed bólem i problemie zaufania człowiekowi. Przede wszystkim czeka nas wyzwanie dostrzeżenia samych siebie, nie tylko w osobnikach Pan troglodytes (używających narzędzi, zdolnych do niebywałej empatii, chuliganów), ale w każdym profesorze piszącym wniosek o grant na badania, techniku laboratoryjnym wrzucającym kawałek szmatki do klatki w celu wzbogacenia codziennej monotonii szympansiego życia oraz osobach przemierzających setki kilometrów każdego roku od wielu lat, po to by przekonać polityków, że konsekwencja jest cnotą, ale nie gdy polega na powtarzaniu tych samych błędów.
W literaturze filozoficznej już od kilkudziesięciu lat pojawia się propozycja nazywania człowiekowatych osobami i przyznania im uprawnień, takich jak prawo do życia i wolności. Przypominając sobie opisową definicję Locke’a nie mamy dziś wątpliwości co do tego, że szympansy mają świadomość samych siebie, pamięć przeszłych wydarzeń i świadomość nadchodzącej przyszłości, a zatem są osobami. Niektóre z nich opanowały język migowy na tyle, by swobodnie komunikować nam swoje potrzeby, preferencje i emocje. Jednak to przytłaczające podobieństwo, plus kilka mniej lub bardziej istotnych różnic, skazywało tysiące jednostek, na ogromne cierpienie fizyczne i psychiczne. Szympansy z azylu Fauna to cała gama niekiedy bardzo zabawnych relacji z nietypowych zachowań, które wydają nam się znajomo ludzkie. Mimo, częstszej pewnie niż nasza, skłonności szympansów do rozwiązywania konfliktów siłą, to nie one zdolne są do największego bestialstwa. Warto zatem zapytać nie tylko o to, jak bardzo szympansy będą musiały przypominać człowieka, by uznał on ich interesy za pełnoprawne, lecz także w jakim stopniu nie jesteśmy w stanie dostrzec naszej zwierzęcej natury, skrupulatnie odrywanej (a może nawet ukrywanej) przez wysublimowaną kulturę? - i o tym w kolejnym wpisie.
