Klauzula sumienia, której istotą jest odmowa przez lekarzy wykonania świadczenia ze względu na przekonania, okazuje się coraz silniejszym instrumentem wymierzonym w kobiety i ich i tak już ograniczone prawa do świadczeń medycznych w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.
Wanda Nowicka. Posłanka na Sejm VII kadencji i Wicemarszalkini Sejmu. wieloletnia działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka
Stąd takie inicjatywy, jak list zastraszający dyrektorów szpitali, żeby nie odpowiadali na prośbę Ministerstwa Zdrowia o przedstawienie ilu pracuje u nich lekarzy, powołujących się na klauzulę sumienia, bo zdradzą światopogląd czy przekonania religijne swoich pracowników. Ale również ostatnia akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem zmian prawa aborcyjnego, który chce napiętnować szpitale, w których przerywane są ciąże. Ministerstwo Zdrowia miałoby podawać nazwy takich placówek, żeby pacjenci mogli je omijać.
Dobrze się stało, że Ministerstwo Zdrowia w końcu zaczęło zbierać dane dot. powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia i zainteresowało się jak często kobietom odmawia się należnych im świadczeń zdrowotnych. Szkoda tylko, że tak późno, bo prawa kobiet w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego są w Polsce od dawna nagminnie łamane. Gdyby Ministerstwu udało się stworzyć bazę szpitali, w których można wykonać legalną aborcję, kobiety nie musiałyby odchodzić z kwitkiem z jednej kliniki do drugiej, jak ma to miejsce obecnie, ale oprotestowują to konserwatywne środowiska, a problem pozostaje.
Klauzula sumienia daje lekarzom i personelowi medycznemu prawną możliwość odmowy wykonywania świadczeń w przypadku, kiedy jest to niezgodne z ich przekonaniami np. religijnymi w przypadku, gdy chodzi o wykonanie zgodnych z prawem zabiegów przerywania ciąży, czy dostępu do środków antykoncepcyjnych lub badań prenatalnych. W takiej sytuacji lekarz ma jednak obowiązek wskazać kobiecie innego specjalistę lub placówkę, gdzie może ona uzyskać dane świadczenie. W Polsce lekarze tego nie robią i w efekcie kobieta zostaje sama ze swoim problemem, choć zgodnie z prawem przysługuje jej pomoc. Niektóre z pacjentek decydują się na przerwanie ciąży w podziemiu aborcyjnym, narażając własne zdrowie i życie, bo nie są w stanie wyegzekwować swoich praw. Polska ustawa antyaborcyjna jest już i tak jedną z najbardziej restrykcyjnych w Europie, a jej stosowanie w praktyce niemal uniemożliwiło legalne przerywanie ciąży. Konserwatywne środowiska chcą doprowadzić do sytuacji, kiedy takie zabiegi nie będą w ogóle wykonywane, a pomóc ma im w tym klauzula sumienia.