Inauguracja polityki zagranicznej premiera Morawieckiego zniesmacza zaściankowością, krótkowzrocznością, naiwnością oraz brakiem wizji i rozmachu.
„Osiągnięcia” spotkania z Orbanem wręcz ośmieszają Morawieckiego. Czyżby naprawdę jedynym celem naszej polityki zagranicznej ma być utwardzanie strategii antyuchodźczej? Jakie mają być inne ważne cele rozwojowe?
Pardon, zapomniałam o zaproszeniu Orbana na obchody 100-lecia niepodległości. To rzeczywiście kluczowy cel polskiej polityki międzynarodowej.
Czy Morawiecki nie widzi, że o ile on dowartościował Orbana, spotykając się z nim jako z najważniejszym partnerem Polski w UE, o tyle Orban – nas ośmiesza i jeszcze bardziej osłabia naszą pozycję w Europie. W tej sprawie nie ma symetrii.
Słaby początek i brak nadziei na poprawę. Za tymi decyzjami stoi niewątpliwie Kaczyński i jego antyunijne fobie. Niesamodzielny Morawiecki będzie marionetką w rękach prezesa, podobnie jak premier Szydło.