Rząd Morawieckiego rozpoczął rok 2019 opublikowaniem na stronach rządowych skandalicznego projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy. Projekt ten w rzeczywistości zmierza do osłabienia ochrony prawnej przed przemocą, przyjmując, że jednorazowa przemoc nie jest przemocą w rodzinie, co de facto oznacza tolerowanie jakichś form przemocy. Przemoc w rodzinie nie byłaby już ścigana z urzędu, ale na wniosek osoby doświadczającej przemocy, co zdecydowanie osłabia ochronę przed przemocą. To tylko niektóre kontrowersyjne zapisy projektu ustawy, sprzeczne ze standardami skutecznej ochrony prawnej.
O tym piszę w tekście opublikowanym dziś (4 stycznia 2018) w Gazecie Wyborczej. Oto kolejny fragment:
"PiS oraz ultrakonserwatyści są wyjątkowo niekonsekwentni, jeśli chodzi o autonomię i prawo do prywatności rodziny. Jak powiedziała kiedyś charyzmatycna feministka amerykańska Ann Snitow, ultrakonserwatyści bronią autonomii rodziny przed ingerencją państwa, tam gdzie państwo powinno właśnie ingerować, tj. wtedy, gdy w rodzinie dzieje się krzywda, natomiast są za pełną ingerencją państwa w tych obszarach życia rodzinnego, w których prywatność i autonomia powinny być chronione, tj. w sferę życia seksualnego i reprodukcyjnego. Nikt tak bardzo jak politycy i zwolennicy zakazu aborcji, in vitro czy homoseksualizmu nie włazi z butami i zagląda pod kołdrę, co dorośli ludzie robią u siebie w domu dobrowolnie, jak realizują swoje życie seksualne, jakie decyzje podejmują dotyczące urodzin dzieci, jak regulują swoją płodność. Natomiast gdy w rodzinie występuje przemoc, nie bacząc na koszty społeczne i ludzkie tragedie, dyskretnie odwracają wzrok, udają że nic nie widzą, byle w imię źle rozumianej ochrony rodziny nikt nie zakwestionował jej trwałości. Bo przecież zgodnie z tradycyjnym modelem rodziny, kobieta ma dźwigać swój krzyż przez całe życie. Nikt bowiem nie obiecywał, że będzie łatwo i przyjemnie."
http://wyborcza.pl/7,75968,24330273,kobieta-ma-dzwigac-swoj-krzyz-tak-prawica-porzadkuje-nam-zycie.html#S.-K.P-B.1-L.4.glowka