Dwie dziewczyny, dwie głowy pełne pomysłów i jedno marzenie - objechać motocyklem Bałkany. Czy samo marzenie wystarczy do realizacji celu? Aby się o tym przekonać przeczytajcie wywiad Weroniki Kwapisz z Asią Jankowska (lat 20) oraz Ewą Pawlikowską (lat 26).
[WK] Kiedy narodził się pomysł realizacji wyprawy? [Asia]Pomysł podróży motocyklowej w mej głowie narodził się pod koniec listopada. Choć początkowo nie wierzyłam, że jest to możliwe, że mogę to zrobić, lecz coś mnie pchało do przodu. I tak oficjalnie od grudnia zajęłam się przygotowaniami do wyprawy.
[WK] Dlaczego akurat Bałkany? [Asia]Bałkany uznałam za idealny kierunek jak na pierwszą podróż.
Piękne krajobrazy, nie zbyt wymagający teren i wiele informacji od tych motocyklistów, którzy już tam byli.
[WK] Dziewczyny, a jak się poznałyście? [Ewa]To ciekawa historia [śmiech]. Idealna dla tych, co wierzą w moc internetu. Wiedziałam, że chcę gdzieś pojechać, ale nie ciągnęło mnie w jakieś konkretne miejsce. Zaczęłam, więc szukać w sieci, czytając różne relacje w nadziei na znalezienie trafnego celu. Asia w tym czasie szukała współtowarzyszki na Bałkany...i tak od maila do maila, ja się utwierdziłam w przekonaniu, że warto tam pojechać, a Asia, że ze mną. [śmiech] [Asia] Tak Ewa była zwarta, gotowa, i pewna tego, co chce zrobić i to mi się spodobało. Zaczęłyśmy wówczas wspólne już przygotowania.
[WK] Od jak dawna jeździcie? [Ewa]Jako kierowca, od momentu zapisania się na „prawko”, czyli 2011. Jako pasażerka o wiele, wiele wcześniej. Dwa kółka przewijały się pod domem, od kiedy tylko sięgam pamięcią. To nie może nie odbić się na psychice [śmiech]. [Asia]Z motocyklami związana jestem od najmłodszych lat. Dwa kołka opanowałam już w wieku 6 lat, dzięki mojemu tacie. Była to oczywiście motorynka Romet, którą mam do tej pory. Później stopniowo przesiadałam się na bardziej wymagające maszyny i poznawałam tajniki motoryzacji. Prawo jazdy zrobiłam od razu po ukończeniu 18 lat.
[WK] Jaką dokładnie trasę wybrałyście? [Asia]Trasę planowałyśmy według miejsc, które koniecznie chcemy zwiedzić, zobaczyć. [Ewa]Ale, nie nastawiałyśmy się na bardzo konkretny plan. [Asia]Podczas podróży wielokrotnie zmieniałyśmy trasę i to mi się podobało, ponieważ nie lubię trzymać się kurczowo określonego planu. [Ewa]Miałyśmy świadomość, że rzeczywistość lub weryfikować wcześniejsze ustalenia.
[WK] Jakimi motocyklami wybrałyście się na Bałkany? [Asia]Ja jechałam Hondą Transalp 600. Myślę, że był to znakomity wybór, choć motocykl jest dość ciężki i dla mnie ciut za wysoki. [Ewa]Motocykl, na którym miałam jechać… kupiłam na krótko przed wyjazdem i to za sprawą przypadku...Wiem, ryzykowne... Dodatkowo nawet nie byłam przy zakupie... Ale w efekcie końcowym, mimo kilku zagwozdek, mój wybór okazał się dobry. Nawet bardzo dobry. Suzuki Freewind XF 650 zajął już na dobre miejsce w moim sercu. Nie żałuję, i gdybym miała wybierać jeszcze raz, znów padło by na niego.
[WK] A czy miałyście jakieś problemy techniczne ze swoimi motocyklami? [Asia]Nie licząc spalonego bezpiecznika, który uległ uszkodzeniu poprzez zalanie gniazdka zapalniczki. Nie miałam żadnych problemów technicznych z Trampkiem. [Ewa]Ja z kolei poza spaloną żarówką, dzięki której trafiłyśmy na świetnych ludzi i ciekawy nocleg... miałam na pewnym odcinku problem z zacinającą się skrzynią biegów, ale to z powodu wywrotki. Na całe szczęście śrubokręt uratował sytuację.
[WK] Jakie miejsce zapadło wam w pamięci? [Ewa]Jeśli chodzi o widoki, Durmitor nie ma sobie równych. [Asia]Mi w pamięci najbardziej zapadła Czarnogóra. Już wiem, że tam wrócę i zwiedzę to, czego nie udało się zobaczyć podczas wyprawy.
[WK] Z pewnością nie obył się także przez przygód podczas waszej podróży? [Ewa]Nie było dnia, kiedy nie było przygód [śmiech] I to jest niesamowite. Czyhały na nas na każdym rogu... [Asia]Faktycznie przygód było sporo. Najmilej wspominam Medjugorje i w sumie przypadkowe poznanie Patricka i Nancy, którzy zaprosili nas do siebie na zamek i przyjęli naprawdę ciepło. Poznałam tam wspaniałych ludzi i żal było odjeżdżać.
[WK] Czytając waszą relacje zauważyłam, że unikałyście „ośrodków SPA”… [Asia]Dla mnie dziwnym miejscem, w którym przyszło nam nocować to parking pod kasynem w Słowenii. Od świtu siąpił prosto na nas deszcz, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. [Ewa]No i nie zapomnij o noclegu na przystanku w Parku Narodowym... I pod portiernią chorwackiej stoczni 3 maja…
[WK] Jakie są waszym zdaniem zalety jazdy z drugą osobą? [Ewa]Wsparcie. Że jeśli zniknę z horyzontu, jeśli coś się stanie, to ta druga osoba zauważy i pomoże. I bezpieczeństwo. Nawet, jeśli tylko w teorii, to świadomość, że jest ktoś jeszcze, pozwala szybciej zasnąć. [Asia]Jadąc z druga osobą można też się dzielić swoimi spostrzeżeniami, wspólnie cieszyć z pokonywanych kilometrów, co jest fajne. Niestety, trzeba się umieć dostosować, co nie zawsze jest proste.
[WK] Co sprawiało wam najwięcej trudność podczas tej podróży? [Ewa]Szukanie noclegów. Mimo szczerych chęci, zawsze wypadało na późny wieczór albo i noc. Co prawda zawsze się coś znalazło, ale uczucie, że nie mamy gdzie spać, że trzeba szukać i co jak go nie znajdziemy, było momentami bardzo nieprzyjemne. Z drugiej strony, to właśnie to, dodawało niezbędnego smaku tej wyprawy. [Asia]Mi najwięcej trudności podczas wyprawy sprawiały momenty, gdy musiałam manewrować motocyklem. „Trampek” jest troszkę za wysoki, i podczas każdego manewru bałam się, że zaraz braknie mi nogi i po prostu się przewrócę. Przed wyprawą bałam się, że nie będę potrafiła pokonywać ciasnych zakrętów. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny.
[WK] Czy przypadkiem pogoda także nie płatała wam psikusów? [Asia]Pogoda przez pierwsze dni była okropna. Lał deszcz, okropnie wiało, warunki były na prawdę ciężkie… [Ewa]Byłyśmy zziębnięte, mokre i zmęczone jazdą w takich warunkach. Ale prowadziła nas myśl "byleby na południe, tam przecież musi być słońce".
[Asia] Ratowało nas tylko to, że był to początek wyprawy i trzymał się nas ogromny optymizm. Były momenty, że byłam strasznie zniechęcona tym deszczem…
[WK]Podobno miałyście przygodę z lokalną policją w jednym z państw? Co się stało? [Ewa]W jednym tak, ale nie raz :) [Asia]Miałyśmy mały konflikt ze stróżami prawa. Wszystko przez znak zakazu postoju, którego nie widziałyśmy, a także przez deszcz i zmęczenie. [Ewa]Chorwacja jak się okazuje, to dość policyjne miasto...
[Asia] Policja chciała nam wlepić mandat po 72 Euro za motocykl. Po długiej dyskusji, mandat zmniejszyli do 72 Euro za dwa motocykle. A na hasło, że jedziemy do Medjugorje całkowicie mandat anulowali i kazali zmykać z tego miejsca...
[WK] Co najbardziej zapamiętacie z tej wyprawy? [Ewa]Piękną Czarnogórę i dobroć ludzi napotkanych po drodze. I uśmiechy. Tysiące uśmiechów, które dodawały otuchy. [Asia]Teraz już na pewno wiem, w jaki sposób chcę zwiedzać świat.
[WK] Jakie wskazówki macie dla dziewczyn, które chciałyby wyruszyć w pierwszą odległą podróż? [Ewa]Pominę te oczywiste rady, jak to, że trzeba się przygotować ze wszystkich stron. Że technicznie, że planowo, że kondycja też jest ważna... [Asia]Dziewczyny, wsiadajcie na maszyny i gońcie marzenia!
Nie bać się, i chcieć. Bo chcieć to móc. I nie mówić, że się nie da, bo się da [śmiech]. [Ewa]A moja wskazówka dla przyszłych podróżniczek? Przede wszystkim liczy się pogoda ducha. Bez niej nawet nie próbujcie myśleć o jakimkolwiek wyjeździe... Bo na pewno pojawią się trudne momenty, a marudzenie i zwątpienie nie tylko nie poprawią sytuacji, ale i odbiorą radość całej podróży. Szukajcie dobrych stron w pozornie złych zdarzeniach, tak w trakcie wyjazdu, jak i podczas przygotowań.
[WK] Ostatnie pytanie... Czy jeszcze kiedyś wspólnie wybierzecie się w dalszą podróż? Czy nadszedł czas… na samotne „wędrówki”? [Asia]Nie wiem, czy jeszcze przyjdzie nam kiedyś razem wyruszyć w podróż. Wiem, że niczego nie zakładam, i niczego nie wykluczam! [Ewa]Los lubi płatać figle i przynosić niespodzianki, a ja lubię niespodzianki, więc będę się cieszyć, tak na wspólną wyprawę jak i na samotne przejażdżki.
*Dziewczyny w 2012 roku w ciągu 13 dni pokonały 4 300km.