Prognoza na rok 2015 pól żartem - pół serio. Wielkie problemy nam chyba nie grożą, ale skala niepewności (zwłaszcza dokoła Polski) jest ogromna.

REKLAMA
Od ekonomistów (tak, jak od meteorologów) oczekuje się wiarygodnych prognoz na nowy rok. A potem się ich wyśmiewa, że znowu nie trafili. No bo jak tu trafić, skoro gospodarka jest skomplikowana, ludzie nieprzewidywalni w swych reakcjach, a wokół tyle niepewności?
Niektórzy ekonomiści (mistrzem jest w tym Nouriel Roubini) mają na to swój patent – po prostu stale konsekwentnie przepowiadają, że w kolejnym roku przyjdzie ogromny kryzys. I spokojnie czekają, aż w końcu przyjdzie taki rok, w którym rzeczywiście będzie źle (bo przecież zwykły rachunek prawdopodobieństwa mówi, że kiedyś nadejść musi). Metoda odwrotna – mówienie co rok, że będzie dobrze – jest zdecydowanie mniej popularna, bo o ile ludzie chętnie przebaczają niespełnioną prognozę pesymistyczną, o tyle są niesłychanie wściekli kiedy rzeczy idą gorzej od projekcji.
Mnie się osobiście żadna z tych metod nie podoba. Postaram się więc postąpić w sposób nowatorski i dać prognozę na rok 2015, która na pewno się sprawdzi. Oto ona.
Wzrost PKB w Polsce: albo będzie stosunkowo niski, albo stosunkowo wysoki. Stosunkowo niski będzie wówczas, gdy w strefie euro dojdzie do silnego spowolnienia, a w Rosji do gwałtownej recesji. Stosunkowo wysoki – gdy to się nie stanie.
Kurs złotego wobec franka: albo się nieco wzmocni, albo osłabi. Wzmocni się, jeśli na Wschodzie i w strefie euro nastąpi polityczne uspokojenie. Osłabi, jeśli nadal będą tam się dziać niepokojące rzeczy.
Inflacja w Polsce: albo pozostanie bardzo niska (koło zera), albo wyraźnie wzrośnie. Pozostanie koło zera jeśli wzrost będzie niezbyt silny, kurs złotego mocny, a ceny ropy niskie. Wzrośnie, jeśli będzie odwrotnie.
Wojna ekonomiczna Rosji z Zachodem: albo wygaśnie, albo będzie trwała. Wygaśnie wówczas, gdy prezydent Putin uzna że skierowane przeciwko niemu sankcje (a zwłaszcza umiejętnie wywołany spadek cen ropy) są na tyle bolesne, że mogą zagrozić jego władzy w Rosji. Będzie trwała, jeśli Rosjanie winić za to będą agresywny Zachód, a nie swojego prezydenta.
Ceny ropy naftowej: albo jeszcze bardziej spadną, albo wzrosną. Spadną, jeśli wojna ekonomiczna Rosji z Zachodem będzie trwała, a w strefie euro dojdzie do silnego spowolnienia. Wzrosną, jeśli dojdzie do porozumienia, a gospodarka przyspieszy.
Oto murowana prognoza na rozpoczynający się rok! I, jako bonus, dorzucę jeszcze jedno pewne przewidywanie: niezależnie od tego, czy gospodarka wzrośnie czy spadnie, kurs wzmocni się czy osłabi, na świecie będzie pokój czy wojna – u nas będzie trwał do jesieni jeden, niekończący się polityczny karnawał.
Szczęśliwego Nowego Roku, nie takie rzeczy przetrwaliśmy!

Opublikowane w Rzeczpospolitej, 2/01/2015