Po dwumeczu z Ukrainą i San Marino sytuacja dojrzała do poważnych decyzji. Ukraińcom moglismy zazdrościć grających jak profesjonaliści piłkarzy, Sanmarińczykom - pasji i zaangażowania amatorów. Jak pokazuje 20 lat doświadczeń, na profesjonalizm naszych "zawodowców" liczyć raczej nie możemy (przynajmniej jeśli chodzi o występy w reprezentacji kraju, bo w Bundeslidze są skłonni dokonywac cudów). Może więc postawić na pasję i zaangażowanie?
Proponuję więc, aby w ogóle nie powoływac do reprezentacji zawodowych piłkarzy, ani z lig zagranicznych, ani z ligi polskiej. Zamiast tego proponuję stworzyć reprezentację kraju powołaną z grona piłkarzy-amatorów. Oczywiście dobranie takiej drużyny i wyszkolenie jej wymagałoby bardzo dobrego selekcjonera i zawodowej ekipy. Oczywiście mało prawdopodobne, by taka drużyna mogła zakwalifikować się do mistrzostw świata czy Europy. Ale...
(1) Po pierwsze, mielibyśmy prawdziwą wizytówkę amatorskiego sportu i ducha olimpijskiego, z której moglibyśmy byc dumni (tak, jak mogą być dumni mieszkańcy San Marino) - zamiast wstydzić się za obecnych "zawodowców" (ma to spore znaczenie dla wizerunku kraju)
(2) Po drugie, byłby to zapewne impuls do rozwoju sportu amatorskiego - bez medali, ale ze zdrowiej żyjącym społeczeństwem (co ma swoje znaczenie ekonomiczne)
(3) Po trzecie, zniknąłby niesmak związany z wyrzucaniem znacznych publicznych pieniędzy na coś takiego, jak obecna "zawodowa" reprezentacja - podczas gdy finansowanie sportu amatorskiego ma znacznie większe uzasadnienie
(4) Po czwarte, na sponsoring nie byłyby wyrzucane pieniądze polskich konsumentów (bo koniec końców koszty sponsorowania reprezentacji np. przez browary są przerzucane na konsumentów) - sponsoring mógłby być ewentualnie skierowany na działania bardziej na to zasługujące.
A że taka amatorska reprezentacja nie zakwalifikowałaby się pewnie do finału żadnych mistrzostw? No cóż, obecna też nie jest w stanie się zakwalifikować, a jeśli nawet - to nie jest w stanie przejść rundy kwalifikacyjnej, nawet przed własną publicznością. A za to przynajmniej nie byłoby się z czego wstydzić!