Kilka osób zapytało mnie ostatnio, jak spałem po meczu z Górnikiem Zabrze. Fakt, w doliczonym czasie gry mogłem zadecydować o losach meczu. Strzeliłem głową. Chybiłem. Skończyło się 0:0 a my nie wykorzystaliśmy wielkiej szansy, by zbliżyć się do prowadzącej Legii.
REKLAMA
Jednak jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, by mieć teraz koszmary. Gdybym trafił, na stadionie podniósłby się ryk, cieszyli by się wszyscy z wyjątkiem 557 osób, które przyjechały z Zabrza. Byłbym bohaterem, a moją twarz oglądalibyście w poniedziałek na pierwszych stronach gazet.
Nie wyszło. W sumie po rozegranym meczu nigdy nie śpię za dobrze. Mocno przeżywam te spotkania, analizuję je w głowie, w efekcie często usypiam o 3-4 nad ranem. A w tym sezonie jest co analizować bo prześladuje mnie jakieś fatum. Mecz z Widzewem? Nie strzelam karnego, na szczęście dobija Arkadiusz Piech. Teraz ten Górnik, a jeszcze wcześniej w Zdzieszowicach, w meczu Pucharu Polski, marnowałem świetne okazję. W tym sezonie jeszcze jestem bez gola. W poprzednich latach pod koniec sezonu zawsze miałem kilka bramek na koncie.
Wiele osób sądzi, że myślimy już tylko o wtorkowym finale Pucharu Polski i w piątek na Konwiktorskiej będziemy myślami gdzie indziej. Że w głowie będzie nam Legia, stadion w Kielcach i trofeum, po które być może uda się sięgnąć. Ale nie, wcale tak nie jest. Przecież my ciągle liczymy się w walce o duże cele! Jesteśmy w grze o puchary, a, kto wie, może i o tytuł. Bo przecież w sobotę Legia gra z Lechem i chyba wiadomo za kogo w tym meczu my w Chorzowie będziemy trzymać kciuki. Niech zwycięży Lech! A co! :)
Polonia jest tylko jeden punkcik za nami. Mają wielką motywację, wiedzą, że jak zwyciężą, odpukać, to nas przeskoczą w tabeli. Tam jest nowy trener i stare, znane już wszystkim, olbrzymie oczekiwania prezesa.
My postaramy się je pokrzyżować. W piątek Ruch Chorzów da z siebie wszystko. A po meczu, mam nadzieję, utnę sobie pogawędkę z byłymi kolegami z Ruchu, którzy dziś grają w Polonii.
Tomek Brzyski, Maciek Sadlok, chłopaki, bardzo Was lubię, ale wybaczcie. Przed piątkowym spotkaniem nie mogę wam życzyć powodzenia :)
