Już w najbliższy, środowy wieczór kibice futbolu w Polsce będą mogli na żywo podziwiać jedną z czołowych europejskich reprezentacji w piłce nożnej. Naszpikowaną gwiazdami Portugalię.
Szczególnie wiele możemy sobie obiecywać w związku z awizowanym występem w meczu przeciwko naszej reprezentacji Cristiano Ronaldo czyli jednego z najlepszych aktualnie piłkarzy na świecie. Choć wielu jego fanów powie zapewne, że „najlepszego” bez względu na fakt, że ktoś zupełnie inny wygrywał „Złotą Piłkę” przez ostatnie 3 lata z rzędu. Mowa oczywiście o Leo Messim, którego tak często przez ostatnie miesiące wszelacy fachowcy i znawcy tematu porównują na wszelkie możliwe sposoby ze wspomnianym już CR7. Nic w tym zresztą dziwnego ponieważ obaj znajdują się w ostatnim czasie na tzw. świeczniku będąc ikonami współczesnego futbolu oraz idolami milionów młodych adeptów piłki nożnej na całym świecie.
Przyznam, że również mnie zdarzało się zastanawiać nad tym, który z nich jest lepszym piłkarzem, który ma więcej atutów, który ma większy wpływ na grę swojej drużyny i w końcu - który z nich dwóch byłby trudniejszy do zastąpienia gdyby go nagle z jakiegoś powodu zabrakło? Ale dziś dla odmiany postanowiłem skupić się na nieco innych aspektach i spróbować wychwycić pewne różnice w zachowaniu i wizerunkach tych dwóch wspaniałych graczy.
Obserwując mecze Realu i Barcelony nie sposób nie zauważyć, że tak Messi, jak i Ronaldo strzelają dla swych drużyn mnóstwo goli i notują sporo asyst. Po 25 kolejkach La Ligi Messi ma na swym koncie 28 goli i 9 asyst a Ronaldo 29 goli i 7 asyst. Obaj są przy tym bardzo często faulowani przez obrońców przeciwników.
I tutaj podobieństwa się kończą. Faulowany Messi najczęściej pozostaje niewzruszony i raczej nie okazuje swego niezadowolenia z faktu, że ktoś ośmielił się go powalić na ziemię. Podnosząc się, już myśli jak rozegrać kolejną akcję. Za to reakcje Cristiano to już zupełnie inna bajka. Gesty i grymasy niezadowolenia, domaganie się kartek dla faulujących i notorycznie rozkładane w proteście ręce mogą być bardzo irytujące. O ile z twarzy faulowanego Messiego trudno cokolwiek wyczytać, to mimika Cristiano jest bardzo wymowna. Czasem mam wrażenie, że jego reakcje i wyrazy twarzy są starannie wyreżyserowane i przygotowane na konkretną sytuacje boiskową.
Mam również pewne wątpliwości co do szeroko pojętej efektowności w grze. Nikt nie wątpi, że obaj są szalenie efektywni ale jeśli chodzi o „efekty specjalne” (czyt. fajerwerki techniczne) to niejednokrotnie rzuciło mi się w oczy, że Cristiano popisuje się nimi w sytuacjach statycznych, kiedy nie stwarza bezpośredniego zagrożenia bramki przeciwnika tzn. w bocznych sektorach boiska. I z reguły nie przynoszą one żadnego efektu poza wizualnym oczywiście. Messi dla odmiany nie sili się na nic niedające przekładanie piłki między nogami z dala od bramki. Zamiast tego z piłką przyklejoną do swojej lewej nogi chce jak najszybciej do tej bramki dotrzeć, nie zważając na to ilu przeciwników trzeba po drodze ograć. A przy tym robi to całkowicie spontanicznie i, co najważniejsze, z ogromną swobodą i lekkością charakteryzującą piłkarskiego geniusza.
Nie zamierzam odmawiać Ronaldo umiejętności, techniki i niesamowitego talentu do strzelania bramek ale brakuje mi u niego tej właśnie odrobiny błysku geniuszu i wirtuozerii jaką czaruje nas Leo Messi. W odróżnieniu od Ronaldo szukającego zazwyczaj rozwiązań bazujących na swojej ogromnej sile i szybkości, Messi dodaje do tego wszystkiego jeszcze sporą dozę technicznej improwizacji.
Można też bez problemu doszukać się różnic w elementach nie związanych bezpośrednio z umiejętnościami czy zachowaniami czysto piłkarskimi obu słynnych dżentelmenów. Pierwsza istotna kwestia to dbałość o wygląd zewnętrzny i szeroko pojęty wizerunek. Nietrudno zauważyć, że nawet w trakcie meczów Cristiano jest zawsze nienagannie wystylizowany (uczesany i ogolony) co mocno kontrastuje z niejednokrotnie rozczochranym i nieogolonym Messim, który najprawdopodobniej po prostu nie zaprząta sobie głowy tym, by w trakcie gry „dobrze” wyglądać.
Drugą kwestią jest zachowanie pozaboiskowe obu zawodników. Obaj są przecież narażeni na ciągłą kontrolę i inwigilację ze strony najróżniejszych mediów. Tymczasem jakoś nie mogę się doszukać jakiejś kontrowersyjnej wypowiedzi Messiego, o jakimkolwiek skandalu obyczajowym nie wspominając. On chyba w ogóle rzadko się odzywa.
Cristiano natomiast sprawia wrażenie osoby, która wcale nie stroni od zgiełku medialnego i która lubi, żeby było o niej głośno dla przykładu oznajmiając światu, że ludzie go nienawidzą bo jest piękny, bogaty i świetnie gra w piłkę… O Messim jest głośno tylko wtedy gdy dokonuje kolejnych wielkich rzeczy na boisku piłkarskim, ewentualnie wtedy, kiedy zawodzi. Ale to póki co zdarza się tylko w reprezentacji Argentyny.
Na koniec nadmienię, że nie jestem wcale fanem Barcelony ani wielbicielem samego Messiego, wręcz przeciwnie-w lidze hiszpańskiej kibicuję Realowi (choć ostatnio moja sympatia w sporym stopniu przeszła na drugą drużynę ze stolicy czyli Atletico) i mam nadzieję, że w tym sezonie przełamie hegemonię Barcy.
Powyższa ocena obu wspaniałych zawodników jest moją całkowicie subiektywną oceną, z którą wcale nie trzeba się zgadzać.
Dla mnie Messi to król współczesnego futbolu. A Cristiano Ronaldo jest tylko księciem.