Przeczytałem opublikowaną właśnie odezwę partii RAZEM, odnoszącą się do protestów KOD. Jej pierwsze zdanie brzmi: „Jako społeczeństwo zostaliśmy podzieleni i uwikłani w spór dwóch zwalczających się obozów.” Jaka to szkoda, że nadzieja na nowoczesną, sensowną lewicę się nie ziści; że zgrai cynicznych aparatczyków z SLD nie zastąpią wreszcie ludzie światli, otwarci, rozumni...
W swej odezwie RAZEM przekonuje, że to co się dzieje teraz, to rozgrywka pomiędzy dwoma obozami, z których jeden reprezentuje „konserwatywną prawicę forsującą coraz bardziej autorytarne rządy”, drugi zaś „modernizatorów dla których nowoczesność oznacza w praktyce ostrą liberalizację gospodarki w celu zwiększenia zysków wąskiej elity. Żaden z tych obozów nie odpowiada na podstawowe problemy większości.”
Tak masowe protesty przeciwko łamaniu konstytucji rozumie partia – nomen omen – RAZEM; tak odnosi się do solidarnego sprzeciwu obywateli wobec łamaniu prawa.
Ja naprawdę bardzo cieszyłem się z sukcesu wyborczego partii Razem. Z faktu, że pojawiła się realna alternatywa dla zgrai cynicznych cwaniaków z SLD, którzy z jakąkolwiek ideą lewicową nie mieli nic wspólnego. Ci starzy aparatczycy PZPR, którzy natychmiast zaprzyjaźnili się z rekinami biznesu, by razem uzgadniać przebieg prywatyzacji publicznego majątku. Ta „młodzież SLD”, której lewicowość ograniczała się do rozdawania jabłek pod hutą tuż przed wyborami. Miałem szczerą nadzieję pożegnać tę zachłanną hołotę i powitać ludzi ideowych, otwartych światopoglądowo, chcących realizować często roztropne i słuszne postulaty lewicowe – unikając od taniego populizmu, rozdawnictwa przedwyborczych obietnic.
No niestety, wszystko wskazuje na to, że RAZEM pozostanie „osobno”, by już za chwilę wrócić do roli kanapowej partyjki skupionej wyłącznie na swoim własnym interesie. Choć pod wieloma względami różni się od PiS, partia RAZEM najwidoczniej podobnie widzi protesty ludzi zaniepokojonych łamaniem konstytucji, łamaniem reguł demokracji. PiS widzi w nich zdrajców, złodziei i postkomunistów; RAZEM widzi w nich elitę walczącą o jeszcze większe nierówności społeczne. Partia RAZEM potępia działania PiS, ale nie będzie działać wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji, bo „Zamiast tego samonapędzającego się konfliktu musimy przywrócić w polityce rozmowę o prawdziwych liniach podziału.”
Wszystko to razem sprawia na mnie takie wrażenie, jakby w obliczu gwałcenia konstytucji partia rolników nie chciała się przyłączyć solidarnie do protestów, bo choć uznaje ich słuszność, to za pierwszoplanowe i najważniejsze uznaje uregulowanie dopłat do rzepaku ozimego.
Wielkością KOR i Solidarności było wcale nie to, że jej szeregi zasilały wyłącznie anioły, ale właśnie solidarność bardzo różnych ludzi zjednoczonych wokół wartości nadrzędnych: wolności i godności człowieka. Piękne było to, że wywodzący się z tradycji marksistowskiej Kuroń współpracował z „Antkiem” Macierewiczem – sam pamiętam wywiad, w którym Kuroń z uznaniem, szacunkiem i wdzięcznością mówił o tym, co „Antek” robił dla robotników w Radomiu. To była wielkość „Solidarności”, która zachwyciła świat! To była siła, która wstrzymała komunizm!
Nie piszę tego wszystkiego, by pastwić się nad małą partyjką, która nie weszła nawet do parlamentu. Piszę, byśmy się sami zastanowili, czy są wartości które wszyscy podzielamy, w obronie których możemy wystąpić solidarnie, bez względu na głębokie animozje, sprzeczne poglądy, czy wzajemną niechęć. W moim przekonaniu taką wartością jest poszanowanie dla konstytucji.
Uczciwość karze mi przyznać, że ja sam uczestniczyłem w demonstracji KOD pod Sejmem, przez co mogę się wydać nieobiektywny. Zapewniam jednak, że nie jestem postkomunistą – jak chce chce PiS; nie finansuje mnie żaden żydowski bankier – jak chce Kukiz; nie jestem także (niestety) elitą finansową tego kraju – jak chce partia RAZEM. Deklaruję jednak, że w obronie konstytucji mogę stanąć w jednym szeregu z postkomunistami, bankierami, elitą finansową kraju. Mogę stanąć także z „Antkiem” Macierewiczem i partią RAZEM. Szkoda, że tym razem „Antek” stoi po drugiej stronie barykady, a RAZEM woli stać osobno.