Niechby Wojewódzki nie przepraszał i powiedział: zygu zygu marcheweczka, mam was wszystkich w dupie i będę żartował tak jak lubię! Nie byłoby to mądre, ale choć z charakterem.
Bardzo wiele ludzi lubi Wojewódzkiego, a mówiąc bardziej precyzyjnie, lubi sposób w jaki Wojewódzki „przypieprza” wszystkim dookoła: amatorom śniącym o sławie, i celebrytom którzy tę sławę już mają. To „przypieprzanie” stało się stałym elementem gry, znakiem firmowym Wojewódzkiego. Pamiętam zdjęcie na okładce Polityki, na którym występował zbryzgany krwią, z piłą łańcuchową w rękach. Nawet jeśli bywał okrutny wobec młodzieży startującej w castingach, to zdawał się mówić: reguły gry są jasne, to showbiznes – nie ochronka dla dzieci. Bolesne razy rozdawał z uśmiechem, wyraźnie bawiąc się taką sytuacją, w której każdego można wyśmiać, skrytykować, ośmieszyć.
I nagle ów bezlitosny krytyk sam staje się obiektem krytyki. Jak reaguje? Oburzeniem i obrazą! Pieprzy coś, trzy po trzy, o bliskości Mrożka i Gombrowicza, o kompleksach polskiego narodu, o ciężkim życiu człowieka sukcesu. Zachowuje się więc w sposób, który bez litości wyszydziłby u którejkolwiek z ofiar swego kąśliwego poczucia humoru. Okazuje się nagle, że Wojewódzki nie ma poczucia humoru, ani dystansu, i krytyką jest boleśnie dotknięty. Krytyki nie przyjmuje, a wszyscy, którzy go krytykują są ograniczeni i zakompleksieni.
Od zawsze żałowałem, że Wojewódzki zamiast stać się krytykiem na miarę Tyrmanda (do czego ma predyspozycje intelektualne) ściga się o popularność i pieniądze z Dodą. Ale skoro wybrał już tę rolę, to winien robić to konsekwentnie. Krytykowany - wije się jak piskorz i plącze : ogłasza, że jest gotowy przeprosić Ukraińców – czyli właściwie nie przeprasza, a jedynie jest gotów. Wszystko to jest groteskowe. Niechby nie przepraszał i powiedział: zygu zygu marcheweczka, mam was wszystkich w dupie i będę żartował tak jak lubię! Nie byłoby to mądre, ale choć z charakterem. Mógłby też powiedzieć wprost: przegiąłem, przepraszam! To byłoby mądre, ale wypadłby z roli. Wybrał jednak trzecią opcję - niemądrą i bez stylu: obrażam się, wszyscy, którzy mnie krytykują są głupi i zakompleksieni.
Nawet jeśli przyjąć, że krytykujący Wojewódzkiego (w tej liczbie ja) są głupi i zakompleksieni, to pozostaje pytanie, jaki jest sam Wojewódzki? Czy naczelny krytyk RP jest w stanie znieść krytykę pod własnym adresem?