Powstanie druga nitka Jamału, czy nie powstanie? Agencje informują o podpisaniu przez Gazprom i EuRoPol Gaz stosownego memorandum. Donald Tusk dowiaduje się o tym od dziennikarzy i robi wielkie oczy… Nie wygląda to wszystko poważnie. Ale na pewno na poważne potraktowanie zasługuje.
Rocznik 1974. Poseł do Parlamentu Europejskiego, Przewodniczący SLD w latach 2005-2008, Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy w latach 2007-2009, Wicemarszałek Sejmu V kadencji, Minister Rolnictwa w rządach Leszka Millera i Marka Belki
Przede wszystkim należy zostawić na boku antyrosyjskie emocje, jakże silne wśród wielu przedstawicieli polskiej klasy politycznej. Tym emocjom niestety dał się ponieść minister skarbu Mikołaj Budzanowski, pokrzykujący, że nikt samowolnie na polskiej ziemi rury budować nie będzie. Wypowiedzi polityków PiS-u w ogóle nie ma sensu komentować, bo im wszystko kojarzy się ze Smoleńskim i wrakiem Tupolewa.
Na pewno w interesie Polski leży to, żebyśmy byli krajem tranzytowym dla rosyjskiego gazu. W sytuacji, gdy przez Polskę płynie gaz do Niemiec, to decyzja o zakręceniu kurka jest z kategorii tych najcięższych. Jeśli Jamał II umocni pozycję Polski, jako państwa tranzytowego, to jest to zgodne z polską racją stanu.
W staraniach o zapewnienie Polsce bezpieczeństwa energetycznego musimy stawiać na Europę. Stworzenie europejskiego rynku handlu energią spowoduje, że kwestia pochodzenia gazu będzie miała charakter drugorzędny. Warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego jest budowa interkonektorów gazowych z państwa sąsiadującymi z Polską. Podstawą jest budowa połączenia polskiego i niemieckiego systemu gazowego. Nie możemy zapominać też o innych sąsiadach. Dlatego cieszy, że premierzy Tusk i Fico porozumieli się niedawno w sprawie budowy polsko-słowackiego interkonektora.
Więcej pragmatyzmu, mniej ideologii. Szczególnie tej smoleńskiej. Gaz płynący w naszych kuchenkach naprawdę ma się nijak do mgły, Tupolewa i raportu MAK.