Zanim te postaci zejdą z kart opowiadań Mrożka na Plac Trzech Krzyży i wielkim głosem zakrzykną o wolność i niepodległość – warto zastanowić się nad jakimś dowartościowaniem naszych drogich Rodaków z PiS-u.
Filozof prawa i konstytucjonalista, publicysta, bloger
Gdy już wybrzmi głośno i donośnie Słowo, przez nikogo nie uciszane ani dławione, w obronie Wolności Słowa, gdy nijak cenzurowana i wolna Prasa wezwie setki tysięcy swych czytelników do obrony Wolności Prasy, po czym zgromadzą się niezliczone rzesze, na Zgromadzeniu w obronie Wolności Zgromadzeń, w symboliczny dzień dla upamiętnienia agonalnego ataku komuny, z którą zaczęli walczyć dopiero po jej śmierci – gdy więc wszystkie te postaci zejdą z kart opowiadań Mrożka (tego wczesnego) na Plac Trzech Krzyży i wielkim głosem zakrzykną o wolność i niepodległość – warto zastanowić się nad jakimś dowartościowaniem naszych drogich Rodaków z PiS-u, a już szczególnie – członków komitetu honorowego Marszu 13 grudnia.
Niech stanie na Placu Trzech Krzyży – tam obok sklepu Ermenegildo Zegna – jakiś tekturowy czołg. Taki do szybkiego zniszczenia, ale bez zagrożenia pożarowego.
Na Multikinie przy Puławskiej zakryć chwilowo obecną nazwę kina dużym napisem „Kino Moskwa”, a obok postawić przebranego w ruski mundur żołnierza z elektrycznym koksownikiem – symbolem zniewolenia.
W piwnicy Domu Literatów na Krakowskim Przedmieściu ustawić spirytusowy powielacz – niech tam Jarosław Marek Rymkiewicz (członek Komitetu Honorowego marszu) napisze wreszcie swój podziemny utwór.
Do drzwi mieszkania na Żoliborzu niech załomocą (ale nie za mocno, by niczego nie uszkodzić) przebrani za milicjantów adepci szkoły teatralnej: niech Jarosław dumnie zruci swą pierzynkę.
Pani Ewie Stankiewicz, z Komitetu Honorowego, dać łuk i strzałę, jak Joasi D’Arc przystalo, ale cięciwa niech koniecznie bedzie pluszowa, by krzywdy sobie albo i komu Asia nie zrobiła.
Profesorom Krasnodębskiemu i temu drugiemu pozwolić wtargnąć do jakiejś salki na UW – niech latający uniwersytet tam robią, co trzeba odkłamują.
Tylko co ma tego dnia zrobić Adam Michnik? Już wiem - niech robi to samo co zawsze. Niech będzie jak przedtem i jak potem wrogiem Polski: wrogiem wolności i niepodległości. W końcu za coś przesiedział tyle lat w PRL-u. On niech się nie zmienia.