Filozof prawa i konstytucjonalista, publicysta, bloger
Ponieważ napisałem w życiu to i owo na temat wolności słowa i wolności prasy, z chęcią przygotuję posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu opinię prawną gratis w procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczą mu (jeśli nie pajacują dla auto-promocji, lecz naprawdę to uczynią) dziennikarze Super-Expressu.
Jak wiadomo, Stefan Niesiołowski powiedział „Super Express na poziomie hitlerowskich gadzinówek zamieścił mnie z glową wsciekłego psa”. Była to odpowiedź na pierwszą stronę S-E zawierającą, pod nagłówkiem „Wścieklizna. Poseł PO Stefan Niesiołowski (68 l.) zaatakował dziennikarkę” – paskudny, chamski fortomontaż, z wyszczerzonymi psimi kłami w twarzy Stefana Niesiołowskiego.
W swej prawnej ekspertyzie podniosę, co następuje (proszę zauważyć, że już wdrażam się w używanie stosownego języka):
1. Przyrównanie polskiego brukowca do „hitlerowskich gadzinówek” jest ostrym ale uzasadnionym zabiegiem retorycznym, mającym na celu obnażenie wyjątkowej brutalności i agresywności, zawartych w materiale prasowym S-E. Z natury analogii wynika, że pod pewnymi tylko wzgledami SE został przyrównany do gadzinówek – na pewno są też, jak wynika z wypowiedzi pozwanego, różnice. Podkreślić trzeba, że pozwany przyrównał wyłącznie poziom S-E do gadzinówek – nie tematykę albo ideologię.
2. Nawet jeśli uznać, że analogia ta przekroczyła reguły dobrego obyczaju, to była ona reakcją na wyjątkowo ostrą zaczepkę. W polskim prawie jest przepis, zawarty w art. 216 par. 3 kodeksu karnego: „Jeżeli zniewagę [w tym wypadku – wypowiedź posła, przyp. WS] wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego [w tym wypadku – S-E - przyp. WS] (…) sąd może odstąpić od wymierzenia kary”. Co prawda pozew o naruszenie dóbr osobistych, jaki zamierzają złożyć dziennikarze brukowca, należy do prawa cywilnego więc ścisle rzecz biorąc, nie stosuje się do niego kodeks karny, to jednak per analogia przepis ten wyraza szerszą zasadę, że sprowokowanemu można wybaczyć przekroczenie granic, w przeciwnym razie nieprzekraczalnych.
3. A tak na marginesie: wszystko zaczęło się od kłamliwego, moim zdaniem, materiału prasowego „Poseł PO Stefan Niesiołowski (68 l.) zaatakował dziennikarkę”, bo ani „zaatakował” ani „dziennikarkę”. Może wiek się zgadza.
Jest w tej sprawie także element naprawdę humorystyczny. Oto, jak podaje serwis Wirtualne Media, redaktor naczelny brukowca powiedział przy tej okazji: „Super Express nigdy nie będzie się godził na chamstwo w polskiej polityce. Chcemy postawić temu tamę”.