Filozof prawa i konstytucjonalista, publicysta, bloger
Dziś, w dniu wielkich mrozów w USA, telewizja CNN przepytywała sekretarza Departamentu Transportu w administracji Prezydenta Obamy, dlaczego dwa pociągi trakcji Amtrak miały wielkie opóźnienie między stacjami Filadelfia (30-ta ulica) i Baltimore, Maryland. Zmieszany minister powiedział, że to wina nietypowej pogody. Spotkały go za to szyderstwa, śmiechy i oburzenie dużej części Amerykanów, a Wall Street Journal i telewizja Fox wezwały do jego natychmiastowej dymisji.
Zmyślam? No jasne. Amerykanie może są pod wieloma względami dosyć głupi, ale nie aż tak. Piszę te słowa z Nowego Jorku we wtorek wieczorem, gdzie jest jakieś minus dwanaście stopni (Celsjusza), śniegu od diabła, dwa tysiące lotów zostało odwołanych, koleje stoją itp. Ale, sorry, taki tu jest klimat.
Co to mówi o nas, Polakach, że dziennikarz porządnej skądinąd stacji telewizyjnej przepytuje Panią wicepremier, dlaczego dwa pociągi się opóźniły, a pasażerom było zimno? Czy to bezmyślny populizm, głupota, niezrozumienie mechanizmów administracyjnych, czy jeszcze coś innego, każą natrząsać się nad Panią Premier, która wypowiedziała truizm, że gdy jest bardzo zimno, to niektóre pociągi się spóźniają.
A co kieruje takim red. Stanisławem Janeckim, który w najdurniejszym polskim portalu obwieszcza, że „Bieńkowska zaczęła realne rządzenie od wielkiej „wtopy” i nic nie zapowiada, by urzędniczka z Mysłowic zaradziła problemom…”.
Proszę zwrócić uwagę na to pogardliwe „urzędniczka z Mysłowic”... Mówi to arystokrata ducha, bywalec stolic tego świata, ten sam, który był przyłapany na pobieraniu grzecznie kasy z PiS-u, po czym zapiszczał, że to na chore dziecko. Ale przecież pracownice seksualne często też musza zarabiać na dzieci, ale nie tłumaczą się tak żałośnie, nie mówiąc już o tym, ze są ładniejsze i pracują uczciwiej od red Janeckiego, choć istota procederu jest ta sama.
I teraz mój apel do Pana Premiera Tuska. Panie Premierze: miał Pan w swej kadencji decyzje personalne dobre i złe. Do dobrych należą powołania prof. Ćwiąkalskiego, pana Kwiatkowskiego, prof. Rostowskiego, kolegi Trzaskowskiego… Często jednak było to osłabiane wyborami fatalnymi, jak np. powołanie Jarosława Gowina, po którym złogi jeszcze zalegają w Pańskim ministerstwie sprawiedliwości. Udało się Panu teraz trafić na prawdziwy diament: niech będzie, że to Pańska zasługa. Niech Pan tylko tego diamentu nie zmarnuje. Niech Pan przypadkiem nie dystansuje się od Wice-Premier Bieńkowskiej, bo gdy już zmęczy się Pan i będzie miał dosyć, naprawdę nie będzie miał Pan lepszej osoby, która by Pana zastąpiła.
Nieważne jest nawet to, że jest ładna; ważne że, sorry, ale mówi jak jest.