Nie ma w cywilizowanej, współczesnej moralności bardziej fundamentalnej, bezwarunkowej zasady, niż absolutny zakaz tortur.
W prawie międzynarodowym nie ma bardziej absolutnego zakazu. Wynikające z niego sankcje rozciągają się na torturujących, ale także pomocników, podżegaczy i biernych współpracowników. Tyc h, którzy niekoniecznie tego chcieli, ale milcząco się na to godzili.
Jest kwestią honoru Polski, by zostało wyjaśnione ponad wszelką wątpliwość, czy rząd pozwolił na sprostytuowanie Polski, pozwalając, a choćby tylko przymykając oko, na tortury w naszym kraju – robione rękami co prawda sojusznika, ale sojusznika który nawet nie starał się o taką przysługę ze strony Brytyjczyków, Niemców czy Francuzów. Jeśli to się stało, nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia. „Racja stanu”, „wojna z terrorem” – nie usprawiedliwiają tortur. Choćby dlatego, że już dziś bardzo dobrze wiemy, że wielu ludzi, poddanych straszliwym męczarniom, w Guantanamo, w katowniach Sudanu czy – tak, także Polski – z terroryzmem nie miało nic wspólnego. Cala bezprawna strategia George’a W. Busha polegała na zawieszeniu gwarancji cywilizowanego prawa, w tym także amerykańskiego – tych właśnie, które chronią niewinnego człowieka przed arbitralnością państwa. Państwo prawa nie jest stronnikiem terrorystów ani zbrodniarzy. Jest stronnikiem zwykłego obywatela, który – wszystko jedno z jakiego powodu – znalazł się na celowniku potężnego aparatu państwowego, dysponującego mechanizmami przemocy fizycznej.
Nie dajmy się więc przekonać obłudnym argumentom o „racji stanu”. Racja stanu to suwerenność państwa, a ta została przehandlowana. W każdym razie wszystko na to skazuje, że polski rząd pozwolił Amerykanom tu właśnie „transferować” podejrzanych o terroryzm, w drodze do jeszcze gorszych katowni. I nie chodziło prysznic albo wygodny nocleg.
Jest tylko jeden sposób na zmycie tej plamy na honorze Polski: pełne, szybkie i uczciwe wyjaśnienie tego, co się stało, i jeśli stało się to, co wynika z materiałów wybitnego reportera Washington Post – pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej tych wszystkich, którzy o tym wiedzieli i na to się godzili.
Jeśli to się nie stanie, ci wszyscy którzy tak się oburzają na „polskie obozy śmierci”, powinni się przygotować na „polskie ośrodki tortur”.