Tydzień temu rozpocząłem, razem z Konradem z blogu Halo Ziemia, spontaniczną akcję - #NIEnarzekam. Sam pomysł narodził się w ciągu minuty a po 15 kolejnych, tekst był gotowy do publikacji. I tak oto, chociaż przez chwilę, w Internecie zrobiło się pogodnie, przyjemnie i ciepło. Przynajmniej, na chwilę...
Bloger, scenariopisarz, copywriter. Prywatnie, piszę bloga, nagrywam vloga, czytam internety. Uzalezniony od kawy, Facebooka i Lagavulina. Znajdź mnie na Facebooku - https://www.facebook.com /wojciech.kardys
Nie wiem jakie były łączne odsłony u wszystkich blogerów.
Nie wiem ile było łącznych sherów i like'ów.
Nie wiem ilu osobom się ta cała akcja podobała, a ilu nie.
Wiem jedno - po tylu wiadomościach i mailach, które otrzymałem (za wszystkie bardzo dziękuje!), po tylu miłych słowach i długich, nocnych rozmowach - WARTO BYŁO.
Hasztag #NIEnarzekam rozniósł się błyskawicznie po Internecie.
Dzięki Wam, udostępniany był wielokrotnie (i to na ważnych profilach, jak choćby WOŚP) czy to na Facebooku czy na Twitterze.
W akcji wzięło udział ponad 20 blogerów i blogerek.
Oto oni:
(Gdy poczujesz, że jest Ci źle i nic Ci nie wychodzi - kliknij na poniższe linki.
Poczytaj, zmotywuj się i działaj.)
Dziękuje WAM, drodzy blogerzy, że podjeliście wyzwanie rzucone przez stetryczałe tygodniki, gazety i dziennikarzy którzy wiedzą o naszym pokoleniu tyle, co usłyszą z opowiadań ich własnych córek i synów.
I tak na koniec.
Ja wiem, że źle się dzieje w Państwie Polskim.
Ja wiem, że ABW wchodzi do redakcji WPROST.
Ja wiem, że nasza polityka to jedna wielka ułuda.
Ja wiem, że bieda i bezrobocie w Polsce jest skandalicznie duże.
Ja wiem, że nasze drogi są dziurawe jak ser szwajcarski.
Ja wiem.
Uwierzcie mi.
Życie nigdy nie było idealne i nigdy nie będzie. Zwłaszcza w Polsce.
Tylko teraz każdy z nas musi sobie zadać pytanie (to jedno, zajebiście ważne pytanie) - czy chcę resztę życia spędzić w fotelu i narzekać na polityków, drogi, płacę, pracę, kobietę, faceta, psa, sąsiada?