
''W sali pełnej naukowców Bruce Hood [profesor psychologii eksperymentalnej] zaprezentował niebieski sweter i obiecał 10 funtów każdemu, kto zgodzi się go przymierzyć. Podniósł się las rąk. Następnie profesor poinformował publiczność, że sweter ten należał do Freda Westa, seryjnego mordercy, który z zimną krwią zabił dwanaście młodych kobiet oraz swoją żonę. Wtedy większość wyciągniętych rąk się schowała. Gdy zaś resztka ochotników naprawdę przymierzyła sweter, Hood zauważył, że siedzące obok nich osoby lekko się odsuwały. Na koniec Hood wyznał, że sweter tak naprawdę nie był własnością Westa[...]. Zwykła sugestia, że morderca nosił ten sweter wystarczyła, by spłoszyć naukowców. […] Racjonalnie czy nie przypisujemy podobne moce przedmiotom, takim jak ''szczęśliwe'' monety, obrączki itd.''*
Jedna z teorii mówi, że cytrusy mają właściwości bakteriobójcze i dzięki wsadzeniu limonki w szyjkę piwa, pijemy bardziej higienicznie.
Inna teoria mówi o smaku i zapachu. Wrzucony cytrus polepsza smak i aromat piwa.
Ostatnio, gdzieś przeczytałem, że zwyczaj ten wywodzi się z Nowego Jorku i został zapoczątkowany przez barmanów, by zabezpieczyć piwo (i właścicielki) przed niepożądanymi tabletkami (''Hiszpańska mucha'').
A może chodzi o zwyczaje latynoskie czy też meksykańskie?
NIE. Wszystko pudło.
Stworzenie rytuału, który stwarza emocjonalną więź z marką. Każdy z nas jest na rytuał podatny. Dzięki temu porządkujemy sobie jako tako życie. W końcu żyjemy w zwariowanym świecie, gdzie wszystko zmienia się w zastraszającym tempie. Tylko nasze rytuały są stałe. Dzięki temu mamy przeczucie, że kontrolujemy dzień, życie – świat.
Agencję reklamowe starają się to wykorzystać, wchodząc butami w nasze rytuały albo tworząc je na nowo (jak z limonką w Desperadosie).
W piątek trzynastego ile razy wybierałeś/wybrałaś tramwaj zamiast jechać samochodem – ''tak na wszelki wypadek''? (w niektórych liniach lotniczych, został zlikwidowany rząd 13, serio)
Tak jak pisałem wcześniej, żyjemy w zwariowanym świecie. BEZPIECZNIE więc należeć do jakiejś wspólnoty. Dobrze wiedzieć, że tak samo jak ja, wielu ludzi rano, odpala swojego iPhone'a i słucha (KONIECZNIE przez BIAŁE słuchawki) muzyki w tramwaju.
W USA, gdy kupuje się Oreo, od razu sięga się po mleko – tak już się to przyjęło. Ja, ile razy tylko jem te ciasteczka, zawsze robię tak samo. Odczepiam ciasteczko od ''miąższu'', który zlizuje a ciasteczko maczam w mleku. W sumie każdy zjada je inaczej, co marka skrzętnie odnotowuje na swoim Twitterze.
Stworzenie rytuału picia Corony z limonką spowodowało wzrost sprzedaży o 40%.
