Austria to kraj ze świetnymi winami, o których wie bardzo mało Polaków. Podczas winiarskiej imprezy Austrian Tasting Poland w kwietniu 2021 rozmawialiśmy z winiarzami co ciekawego początkujący amatorzy wina mogą odkryć w winach z tego kraju. Z tych spostrzeżeń powstał mikroprzewodnik po austriackich winach. To oczywiście subiektywne spojrzenia, bo lokalni winiarze kochają swoje wina miłością najszczerszą i mówią o nich z rodzicielską czułością. Niemniej polecamy Wam kilka przemyśleń, które mogą pomóc zrozumieć jakie są austriackie wina i od czego zacząć.

REKLAMA
Jeden szczep do wszystkiego
Austria to królestwo Grüner Weltliner. Aż 31% uprawnianych winogron to właśnie ta odmiana. To wręcz synonim wina austriackiego. Dlaczego jest tak popularna?
- Jeśli posadzisz przy stole cztery osoby, z których jedna zamawia sznycel, druga sałatkę, trzecia coś wegańskiego a czwarta rybę, to mogą spokojnie wspólnie zamówić jedną butelkę Grüner Veltlinera i to będzie dobry wybór, pasujący do wszystkich dań – mówi Camilla Josefsson z winnicy Lenz Moser, w której produkuje się rocznie aż 40 milionów butelek wina, z czego 66% z tego to Grüner Veltliner.
– Austriackie wina są nie są zbyt skomplikowane, za to dają dużo przyjemności picia poprzez swoją wysoką kwasowość i niską słodycz – mówi Rupert Reinberger, właściciel i twórca win w winnicy Weingut Preisinger-Reinberger. – Picie wina tego rodzaju nie nudzi nawet po jednej butelce; po prostu chcesz wypić następną. Pijący nie musi znać się na winach, żeby odczuć przyjemność.
Takie przyjemne wina pasują też do wielu rodzajów jedzenia. Grüner Veltliner to zdaniem winiarza wino całkowicie uniwersalne, pasujące do wielu potraw, w tym ryb, wieprzowiny, wołowiny, potraw z grilla, pikantnej kuchni azjatyckiej oraz tradycyjnych potraw austriackich, ze sznyclem na czele. Czyli – upraszczając - podobnej do kuchni polskiej.

Nie tylko Grüner Veltliner

Rupert Reinberger daje prostą radę: początkujący amator wina może zaczynać od Grüner Veltlinera, który pokaże silnie kwasową naturę win austriackich. Potem może przejść do Roter Veltlinera, szczególnie dla tych, którzy wysoką kwasowość Grünera uznają za zbyt intensywną, a potem Riesling – wino dobrze znane wielu konsumentom i bezpieczne, ale także dostępne w wielu wariantach i rodzajach, dostosowane do różnych okazji i potraw: bardziej kwasowe do tłustych ryb, mniej zaś do drobiu, chudego mięsa a te z większą zawartością cukru do serów.
Delikatniejszy Roter Veltliner pasuje do drobiu, cielęciny, ryb, homara czy krewetek czy do innych mniej aromatycznych i mniej przyprawionych dań- Ale – dodaje Reinberger – nie można zapominać o innych szczepach. Zweigelt pasuje do potraw z grilla czy z wędzarni ale i do deserów, szczególnie z jagodami. Sprawdzi się też w kieliszku pitym przy kominku – uśmiecha się Reinberger.
Riesling jakiego nie znacie
Riesling to jeden z najpopularniejszych szczepów w tej części Europy. Szczególnie dużo uprawia się i produkuje go w Niemczech – uchodzi ze najważniejszą tamtejszą winorośl i to od bardzo dawna. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1435 roku, kiedy po raz pierwszy wspomniano o tej odmianie przy okazji transakcji sprzedaży sadzonek winogron pod Frankfurtem nad Menem. Jeśli jednak pijący niemieckie rieslingi doceniają te wina, to austriackie butelki mogą sporo namieszać swoją odmiennością.
Jenny Sternberger z winnicy Domane Wächau uważa, że choć Riesling dominuje w Niemczech i jest bardzo kojarzony z niemieckimi winnicami, to jednak nie da się poznać tej odmiany bez zagłębienia się w Riesling z Austrii, gdzie ma zupełnie inny charakter.
- Austriackie Rieslingi są bardzo wytrawne i bardzo kwasowe, co bardzo je odróżnia od niemieckich – podkreśla Jenny Sternberger. Potwierdza to Rupert Reinberger i dodaje, że jego rieslingi są bardziej kwasowe niż niemieckie, dobre do potraw mocno przyprawionych albo tłustszych, z którymi silnie kwasowe wino będzie dobrze harmonizować. Czy jednak ktoś nie znający rieslinga w ogóle może zaczynać od niego przygodę z winem?
Camilla Josefsson z winnicy Lenz Moser studzi nieco entuzjazm dla tej odmiany: w Austrii riesling jest bardziej świeży i kwasowy, ale to wcale nie znaczy że jest polecany na początek przygody z winem. To jednak jest dość wymagająca odmiana.
A może Pinot?
- Są wina białe, czerwone i jest Pinot Noir – mówi z przekonaniem Michael Malat, właściciel winnicy Malat - Pinot Noir to wino znacznie różniące się do wszystkich innych odmian na świecie, zarówno czerwonych jak i białych. Może pochodzić z dowolnego regionu, ale tak naprawdę można je poznać wtedy, gdy pochodzi z zimnego klimatu – takiego jak panuje w Austrii. W moich winach, w tym z Pinot Noir, nie skupiam się na koncentracji smaku i aromatu, ale na ich złożoności. Więc moje wina są lżejsze, ale za to staram się, by pijący odczuwał wiele różnych nut smakowych i zapachowych. Mówię o nich, że eleganckie, właściwie bardzo kobiece, wcale nie obfite, nie bujne, bez znaczącego alkoholu – dodaje Malat. Mówi też, że podstawowym wyróżnikiem win austriackich jest mała zawartość cukru i już to robi wielką różnicę. Muszą być czyste, proste, bez udziwnień, nieco bardziej kwasowe, dlatego pasują do naturalnie przygotowanych dań z prostymi składnikami. Tłustsza kuchnia wymagałaby bujniejszego wina i takie też można znaleźć w Austrii, ale Michael woli robić wina spokojniejsze które nie przejmują kontroli nad jedzeniem, ale je wspomagają i się do niego dopasowują. Wino według Michaela powinno nadawać się zarówno do potrawy, jak i oasobno: przed i po posiłku.
Dziki miks
Alf Wimmer z podwiedeńskiej winnicy Weingut Wieninger & Weingut Hajszan Neumann mówi, że Grüner Veltliner jest świetny, ale trzeba szukać także innych odmian i win niekoniecznie czystych pod względem składu.
- Spójrzmy na Wiedeń, w którym wciąż żywa jest stara tradycja uprawy wielu odmian winogron w jednej winnicy. Celowo pomieszanych i przez to dających wina często niespodziewane, w których różne aromaty konkurują o uwagę pijącego. Takie są wina Wiener Gemischter Satz – specyficzne szczególnie dla regionu wiedeńskiego. Zasada ich produkcji polega na tym, że winogrona różnych białych odmian są zbierane w tym samym czasie pomimo różnego stopnia dojrzałości poszczególnych gron. To daje nieoczywisty efekt bogactwa wrażeń i dodaje winu głębi – mówi Alf Wimer.
W Wiener Gemischter Satz oprócz Gruner Veltlinera najczęściej spotkamy odmiany: Riesling, Gutedel, Müller-Thurgau, Muscat, Neuburger, Sylvaner, Traminer, Weissburgunderczy Pinot Blanc. Jak taką mieszankę pogodzić z jedzeniem? – Tak jak wszyscy wskazujemy Riesling do ryb, Grüner Veltliner do ryb, drobiu i mięs, szczególnie do kuchni wiejskiej, tak Gemischter Satz ze względu na swoje bogactwo nadaje się do wszystkiego, bo łączyć je jest bardzo łatwo z każdym rodzajem jedzenia.

W zgodzie z naturą
Jenny Sternberger z winnicy Domane Wächau podkreśla, że winorośle uprawiane bez nadmiernej interwencji człowieka zyskują obecnie na znaczeniu. - To nie jest kwestia tego, czy chcemy wina biologiczne, biodynamiczne, organiczne odróżniać od produkowanych tradycyjnie ze względu na charakter, aromat czy smak, ale o to, czy chcemy żyć zgodnie z naturą – podkreśla Jenny Sternberger. - Szczególnie warto próbować czegoś nowego i być otwartym nie tylko na nowe smaki i aromaty, ale także na nowe metody produkcji, dzięki którym te smaki i aromaty są jeszcze bardziej różnorodne – dodaje Sternberger. Wtóruje jej Sławomir Hapak, importer z Danubia Fine Wines – polskiej firmy importującej między innymi wina z Austrii: - Ostatnie lata to w Austrii rewolucja biodynamiczna. Austria zajmuje pierwsze miejsce w Europie pod względem udziału upraw biodynamicznych. Do tego winami tego rodzaju zajmują się niezwykle doświadczeniu winiarze, często z kilkudziesięcioletnią praktyką. To dodatkowa gwarancja jakości.

W Austrii nie ma słabych win
- A skoro jesteśmy przy jakości, to z mojego doświadczenia wynika, że nie ma słabych austriackich win – mówi Sławomir Hapak. - Dotyczy to i najpopularniejszego Grüner Veltinera i wszystkich innych odmian, we wszystkich kategoriach cenowych. W Rieslingach udało się Austrakom osiągnąć niezwykle wysoki poziom. Austriackie Rieslingi są krystalicznie czyste, niezwykle kwasowe, praktycznie bez cukru resztkowego, bardzo mineralne. To odróżnia je od niemieckich, które miewają całkiem sporo cukru. Wysoką jakość i czystość zachowują też austriackie wina z winogron Blaufränkisch czy autochtoniczne Saint Laurent a także podobnie odmienny austriacki Pinot Noir. Może bywają nieco droższe niż przeciętna, ale cena jest adekwatna do jakości – podkreśla Sławomit Hapak. Czemu więc w Polsce nie pluskamy się w kaskadach austriackich win? Sławomir Hapak wskazuje powód: do Polski trafiają austriackie wina z wysokiej półki, a więc droższe i mniej popularne. Tanie wina zaś znajdują się czasem w ofercie marketów, ale najczęściej spotkamy je w pierwszym lepszym markecie na narciarskiej wycieczce do Austrii.
Jeśli więc spotkamy na półce wino z Austrii i do tego w dobrej cenie – jedynie słuszną decyzją będzie kupienie go i delektowanie się specyficznym, austriackim charakterem: czystością, mineralnością, wyższą kwasowością, niższą słodyczą i wysoką jakością.