
Reklama.
Napis „Jestem wolna” przy portrecie znanego pisarza brzmi zagadkowo. Tym bardziej, jeśli pisarz ubrany jest w bluzę od dresu, ma na sobie czapkę z daszkiem albo wielkie DJskie słuchawki. O co w tym wszystkim chodzi?
Sprawa jest prosta. Według prawa twórczość autorów, od których śmierci minęło co najmniej 70 lat, powinna być ogólnie dostępna. Rzeczywistość jest jednak inna. Wydawnictwa zagarniają prawa do tej grupy pisarzy i każą nam płacić za dostęp do ich twórczości. Fundacja Liternet zbuntowała się przeciwko takiemu stanu rzeczy i zorganizowała akcję „uwalniania pisarzy”. W ramach buntu organizatorzy akcji, Kamila Kozyro i Leszek Onak, namawiają do czytania wolnych autorów tylko w internecie. Na stronie akcji znajdziecie nie tylko linki do stron gdzie można znaleźć dzieła tych autorów, ale także grupę uwolnionych pisarzy w uroczy sposób sportretowanych i opisanych przez znanych grafików. Pisarze nie tylko "noszą" się współcześnie, ale mają też takie zainteresowania. Z zabawnych opisów możemy chociażby dowiedzieć się, że Charles Baudelaire jest fanem Celine Dion, Stanisław Wyspiański pije grzańca galicyjskiego, a Eliza vel Ziunia Orzeszkowa pachnie Miss Dior Cherie. Jak widać na kulturę można patrzeć na tysiąc sposobów. Liczy się cel. Ten akurat jest szczytny.