Dopiero co wróciłem do Polski z trasy koncertowej po Chinach, a już z samego rana zbombardowały mnie newsy o kolejnej karze nałożonej na dziennikarzy Radia Eska Rock. Czy KRRiTV nie ma większych problemów? Toż to program autorski, gdzie satyra miesza się z realizmem – nie można brać na poważnie wszystkiego, co przyprószone zostało przymrużeniem oka.
OK, jeśli ktoś się poczuł personalnie obrażony przez dziennikarza – niech wytoczy mu proces cywlilny, ale po jaką cholerę mieszać do tego KRRiTV?! I gdzie ta wolność mediów? Toż to cenzurowanie audycji dla określonej grupy słuchaczy. Zasada jest prosta – nie pasuje? Nie słucham, nie oglądam, nie czytam. Żyjemy w XXI wieku, w świecie podobno wolnych mediów – wybór ich więc jest spory. Nie jesteśmy już skazani na dwie stacje telewizyjne czy radiowe do policzenia na palcach jednej ręki.
I co z tego, że w eterze dziennikarze będą „grzeczni”, jak jeden z drugim przypadkowym palantem obrzucą się błotem na publicznym forum dyskusyjnym czy w komentarzach pod newsem na portalu internetowym. Obrzucą się tak, że nie jeden postronny internauta – na dobre mógłby poczuć się urażony czy zniesmaczony. To już nikomu nie przeszkadza? Za trudno dojść kto komu naubliżał? A tak? Mamy kolejny przykład hipokryzji w świecie mediów, próby wykazania się instytucji wszak z tego co mi wiadomo – funkcjonującej z naszych podatków.