
Naszła nas nagła ochota na osłodzenie sobie życia. I nie ma to żadnego związku w wynikami wyborów samorządowych, kompromitacją systemów informatycznych PKW i PKP (dobrze, że nie NATO), aresztowaniem prezesa Związku Siatkówki czy innymi, mniej lub bardziej ważnymi zdarzeniami w kraju i za granicą. Po prostu czasami tak mamy, że ochota nas nachodzi i już.
REKLAMA
Kiedyś w jakieś mądrej książce wyczytaliśmy, że naszym najlepszym doradcą jest własny organizm i on zawsze podpowie nam, co jest dla nas dobre i co powinniśmy w danej chwili jeść. Traktujemy tę radę z pewną ostrożnością, bo czasem nasze organizmy domagają się takich rzeczy, że wstyd się przyznać i dajemy im wtedy zdecydowany odpór. Z drugiej strony, pewien portal poświęcony zdrowemu stylowi życia i odżywiania, przekonywał nas, że nasz organizm, co prawda, daje nam sygnały o swoich potrzebach, ale trzeba je umieć dobrze odczytywać. Na przykład, kiedy mamy przemożną ochotę na czekoladę, oznacza to braki magnezu, a więc należy szybko zjeść trochę orzechów. Kiedy natomiast skręca nas na samą myśl o słodyczach, tak naprawdę potrzebujemy chromu, fosforu i siarki, a więc powinniśmy szybko zjeść odpowiednio: brokuły, tłustą rybę i kapustę.
To drugie podejście wydaje się nam nieco radykalne. Co prawda nie mamy nic przeciwko orzechom, lubimy brokuły, dajemy się namówić na tłustą rybę, zaś na temat kapusty pisaliśmy nie raz ciepło na naszym blogu, ale mamy wrażenie, że nasze organizmy są już dorosłe i na tyle doświadczone, że jeżeli ciągnie ich do czegoś słodkiego, niekoniecznie chcą nam dać sygnał, żeby zaraz biec do warzywniaka.
Idąc za radą starożytnych Greków, postanowiliśmy więc poszukać złotego środka. Z jednej strony, potraktowaliśmy sygnały naszych organizmów poważnie, z drugiej, nie rzuciliśmy się na pierwsze lepsze słodycze. Zrobiliśmy sobie bowiem nasze szybkościowe ciasteczka migdałowe w wersji czekoladowej z dodatkiem morwy białej. Nasza diabelska ochota na słodycze dostała zatem swój ogarek, ale na ołtarzu zdrowego stylu życia pojawiło się kakao i czekolada (magnez), migdały (nienasycone kwasy tłuszczowe, magnez, miedź, błonnik), morwa biała (flawonoidy) i żurawina (wapń, fosfor, miedź i jod). A co najważniejsze, po zjedzeniu ciasteczek nasze organizmu dały nam sygnał, że ich oczekiwania zostały należycie odczytane.
Składniki:
100 g morwy białej suszonej (zmielonej lub drobno posiekanej)
200 g drobno zmielonych migdałów lub mąki migdałowej
100 g suszonej żurawiny
100 g płatków migdałowych
1 tabliczka gorzkiej czekolady
3-4 łyżki kakao
2 jajka
1/3 kostki masła
1 łyżka cynamonu
Cukier trzcinowy lub syrop z agawy do smaku (opcjonalnie)
200 g drobno zmielonych migdałów lub mąki migdałowej
100 g suszonej żurawiny
100 g płatków migdałowych
1 tabliczka gorzkiej czekolady
3-4 łyżki kakao
2 jajka
1/3 kostki masła
1 łyżka cynamonu
Cukier trzcinowy lub syrop z agawy do smaku (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Wymieszać wszystkie sypkie składniki. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej wraz z masłem. Dodać rozpuszczoną czekoladę i masło do sypki składników, dodać jajka wymieszać dokładnie. Uformować ciasteczka przy pomocy szklanki. Piec w piekarniki rozgrzanym do 170 stopni przez ok. 20-30 minut.
