1 dojrzały pomidor
1 ząbek czosnku
Kawałek czerwonej papryczki chilli (na początek lepiej zacząć od małego kawałka, chyba że ktoś lubi bardzo ostre potrawy)
Sok z 1 limonki
2 łyżki świeżej posiekanej kolendry
Sól, czarny pieprz do smaku
Jednym z uroków, związanych z chodzeniem do meksykańskich restauracji jest małe, pyszne czekadełko o dźwięcznej nazwie guacamole. Właściwie jest to specjał tak pyszny i sycący, że często mamy ochotę na nim poprzestać, byle dali go odpowiednio dużo. Niestety, smętno-wyczekujący wzrok kelnera nie pozwala na takie zachowanie i zwykle zmusza nas do przedwczesnego pożegnania się z tą gęstą od awokado pastą. Aby tego uniknąć często robimy guacamole sami. Wtedy możemy objadać się nim do woli, bez oglądania się potencjalnie urażoną dumę zawodową kelnerów.