A tak wyglądają faszerowane "uszy kury"
A tak wyglądają faszerowane "uszy kury"

Wegetarianie i miłośnicy wszelakiego ptactwa mogą odetchnąć z ulgą. Przy przygotowaniu tej potrawy nie ucierpiała żadna kura. Zresztą trudno powiedzieć, gdzie kury mają uszy i czy można je upiec. Kwestia to pewnie równie trudna, jak dylemat, ile diabłów może zmieścić się na końcu szpilki, który spędzał sen z powiek filozofom w Średniowieczu. Zostawmy jednak odpowiedzi na te doniosłe pytania ekspertom specjalizującym się w nielotach, którzy – choć zapewne mniej liczni niż specjaliści od lotnictwa – na pewno w naszym kraju się znajdą.

REKLAMA
„Faszerowane uszy kury” to danie, które nazwaliśmy na cześć przesympatycznej pani ze sklepiku państwa Majlertów, gdzie regularnie kupujemy wspaniałe warzywa z ich własnego gospodarstwa. Oryginalne „uszy kury” to nieco frywolne spolszczenie pochodzącej z wyspy Hokkaido nazwy dyni Uschiki Kuri, która jest nie tylko pyszna, ale dodatkowo ma bardzo delikatną skórkę, więc nie trzeba jej obierać po upieczeniu. „Uszy kury” stały się szybko naszą ulubioną dynią. Kiedy tylko nastanie dyniowy sezon, pieczemy ją ilościach hurtowych i przyprawiamy na najrozmaitsze sposoby, albo robimy z niej smakowite zupy.
Dzisiaj jedliśmy ją faszerowaną risotto z papryką, oliwkami i naszą swojską bryndzą, zapieczone w piekarniku z odrobiną parmezanu na wierzchu. Po upieczeniu zaś całość potrawy posypaliśmy kwiatami czosnku bulwiastego, które nie tylko pięknie wyglądają, ale także obłędnie smakują. To nie były zwykłe uszy kury, ale bliski kontakt z dyniowym absolutem.

Składniki:
4 małe dynie Uschiki Kuri
1 średnia cebula
1 czerwona papryka
4-5 suszonych, marynowanych w oliwie pomidorów
½ szklanki posiekanych, czarnych oliwek bez pestek
¾ szklanki ryżu do risotto
2 łyżki oliwy
½ kieliszka białego wina
1 szklanka gorącego bulionu warzywnego
100 g bryndzy
3 łyżki startego parmezanu
1 łyżeczka świeżego, posiekanego rozmarynu
1 łyżeczka świeżego, posiekanego majeranku
Sól, pieprz do smaku
Dynie kroimy w poprzek i delikatnie drążymy łyżeczką, aby usunąć pestki. Odcinamy niewielkie fragmenty na spodzie połówek dyni, aby nasze dyniowe „miseczki” uzyskały odpowiednią stabilność i wykładamy je na pokrytej papierem do pieczenia blasze, a następnie wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 170 stopni. Pieczemy przez ok. 15-20 minut, aż dynia zacznie mięknąć.
Kiedy dynia piecze się w piekarniku, przygotowujemy risotto. Na rozgrzaną oliwę wrzucamy posiekaną cebulę i podsmażamy, aż się zeszkli. Dodajemy ryż oraz posiekaną paprykę i smażymy przez kilka minut, a następnie dodajemy wino. Redukujemy nieco ogień i czekamy aż ryż wchłonie wino, mieszając co jakiś czas potrawę. Następnie dodajemy bulion, oliwki i suszone pomidory. Mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu ok. 5 minut. Dodajemy rozmaryn i majeranek, pokruszoną na drobne kawałki bryndzę, mieszamy i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Wyjmujemy dyniowe miseczki z piekarnika, napełniamy je risotto i każdą z nich posypujemy odrobiną drobno startego parmezanu. Wkładamy z powrotem piekarnika na ok. 10 minut, aż parmezan się roztopi. Podajemy gorące, posypane kwiatami czosnku bulwiastego.