Jeszcze wczoraj zdobyliśmy się na zimowy spacer po lesie. W podjęciu decyzji pomogło nam niewątpliwie pięknie świecące słońce i stara, gruba, puchowa kurtka odgrzebana gdzieś w przepastnych głębinach szafy, czekająca tam sobie cierpliwie na wyjątkowo mroźne dni. Dziś, kiedy zamiast mroźnego słońca, mamy mroźny śnieg, postanowiliśmy się poddać i przeczekać przy rozpalonym kominku z kubkiem grzanego wina z sokiem malinowym.
Beata Martynowska & Marek Łaskawiec. Założyciele firmy „Spiżarnia” specjalizującej się w tradycyjnej polskiej żywności. Wspólnie prowadzą blog kulinarny www.zniejednegogarnka.pl. Prywatnie małżeństwo...szczęśliwe.
Przeczekiwanie obfitych opadów śniegu jest zresztą zwyczajem, który zaczerpnęliśmy z młodzieńczych lektur powieści Jamesa Curwooda. Tam właśnie występuje, świetna zresztą, postać starego Indianina Mukokiego, który, wyczuwając nadchodzącą śnieżycę, karze młodziankom nazbierać chrustu, uszczelnić okna i ściany starej opuszczonej chaty, a następnie zawija się w futra i idzie spać, żeby przeczekać kilkudniowe załamanie pogody. Zaiste wielka mądrość, wieloletnim doświadczeniem poparta, przebija z zachowania tego dzielnego Indianina. Przeczekiwanie śnieżyc powinno być zwyczajem, dotyczącym wszystkich: Indian, bladych twarzy, wielkich polityków i zwykłych szarych obywateli, którzy muszą się z nimi męczyć. No, może jednym wyjątkiem powinny być służby oczyszczania miasta, ale tu już nic poradzić się nie da – taka praca.
Niestety, ponieważ zwyczaj ten nie wszedł jeszcze na stałe do kalendarza naszych świąt państwowych, jutro trzeba będzie odkopać śnieg sprzed drzwi i przedrzeć się do pracy. W poniedziałek bowiem nie czeka nas kolejna przygoda w kanadyjskiej puszczy, ale mroźna rzeczywistość tłocznego miasta. Ale póki jest to perspektywa jeszcze odległa, grzejemy się przy kominku i sączymy grzane wino.
Składniki:
2 butelki półsłodkiego wina
2 pomarańcze
Sok z 1 cytryny
Laska cynamonu
Kilka goździków
Kawałek obranego i startego na tarce świeżego imbiru
200 ml soku malinowego
Przygotowanie:
Wino wlewamy do garnka i doprowadzamy do wrzenia. Redukujemy ogień i dodajemy przyprawy. Gotujemy na wolnym ogniu przez ok. 5 minut. Zdejmujemy z ognia i dodajemy umyte, sparzone a następnie pokrojone w ósemki pomarańcze. Mieszamy i odstawiamy na 5 minut. Kiedy grzaniec nieco się przestudzi dodajemy syrop z malin i sok z cytryny. Dokładnie mieszamy. Wlewamy do kamionkowych kubeczków przez sitko, żeby odsączyć kawałki przypraw.