Świat obiegła informacja o tym, że Lance Armstrong przyznał się, że wygrywał, bo brał.
W dzisiejszych czasach ciężko przetrwać bez oszustw. Gdzie się nie rozejrzymy - tam ściema.
Ściema zazwyczaj służy poprawie jakości życia. I nie mówię tu o poprawie na tak spektakularne jak Lance'a, ale czasem poprawie na taką, dającą przeżyć kolejne dni.
Czym jest praca na czarno jak nie ściemą? Czym jest zatajanie dochodów jak nie ściemą? Czym są lewe zwolnienia lekarskie, lewe renty i zasiłki?
Czy da się być "czystym"? A co z odniesieniem sukcesu? Medialnego, finansowego?
Czym jak nie ściemą są powiększane części ciała aktorek, modelek, prezenterek?
Czym jak nie ściemą jest pompowanie wędlin tak, aby z 1 kg mięsa wyszło ich 3kg?
Czy jest branża w której nie da się ściemnić i możemy być pewni, że sukces oparty jest na uczciwym talencie, pracy?
Mija właśnie rok od powstania naszego sklepu internetowego. Nieco perturbacji, sinusoida finansowa, kolejni pracownicy, kolejne ZUSy, podatki. Jak dotąd, chyba bez ściemy. Ale jak długo pociągniemy? Jak długo uda nam się pływać w morzu oszustw, nie nabierając ich haustu?
Bardzo się martwię, bo już nie chodzi tylko o mnie i o to, że lubię to co robimy. Martwię się bo czuję odpowiedzialność. Pracuje u nas fantastyczna drużyna dziewczyn, różnych wiekiem, poglądami, charakterem, ale tworzących wesoły zespół, który sprawia, że jak tam przychodzę czuję trochę jakby wróciła do czasów szkolnych, kiedy przychodziło się rano do klasy, spotykało z koleżankami, opowiadało co wydarzyło się poprzedniego dnia, żartowało, czasem smuciło, a nawet kłóciło. Czuję odpowiedzialność za nie. Wiem, że robią co mogą, że się starają, że ciężko pracują. Ale czy to wszystko okaże się wystarczające aby przetrwać kolejny rok, dwa, 10? Nie mówię, że bez Pracowni wszyscy nagle zginiemy. Ale jak to dobrze byłoby, gdybyśmy tak mogli już zawsze, do 67 roku życia..
Czyżby znowu nieoptymistycznie?
Przepraszam, jadę dziś w Bieszczady, wrócę z uśmiechem, obiecuję :)