Ebola została po raz pierwszy zawleczona do Stanów Zjednoczonych. Chory Amerykanin zaraził się wirusem w Liberii, ale wyszło to na jaw dopiero kiedy wrócił do domu. Nie jest to zatem przypadek, w którym służby medyczne specjalnie wydostają kogoś z Afryki na leczenie. To ważna informacja pokazująca potencjalną skalę zagrożenia Ebolą. Oto 8 najważniejszych kwestii związanych z rozwijającą się epidemią i samym wirusem.
Wirus gorączki krwotocznej został zawleczony do Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że pacjent zaraził się wirusem w epicentrum epidemii, a potem, najprawdopodobniej nieświadomy zarażenia, przedostał się na teren Stanów Zjednoczonych. Z dotychczasowych informacji udzielonych przez amerykańskie służby epidemiologiczne wynika, że zarażony pacjent to obywatel USA, który pod koniec września wrócił do domu z Liberii. Ebola dała o sobie znać kilka dni po przybyciu chorego do domu.
2. Co to jest Ebola?
Pod tym określeniem kryją się choroba oraz wirus, który ją wywołuje. Ebola zwana jest też gorączką krwotoczną. To choroba zakaźna, która w od 60 do 90 proc. przypadków okazuje się śmiertelna. Wirus Eboli jest pochodzenia zwierzęcego i występuje głównie w Afryce Środkowej oraz Zachodniej.
3. Jakie są objawy zarażenia?
Objawy tej choroby łatwo pomylić z innymi infekcjami, np. grypą. Wszystko zaczyna się od silnych bólów głowy, brzucha i gorączki. W późniejszym stadium dochodzi biegunka oraz torsje. W ostatniej fazie pacjenci zaczynają doznawać krwotoków. Krwawią głównie z nosa, uszu, jamy ustnej, odbytu oraz oczu. Dlatego też Ebola jest nazywana gorączką krwotoczną.
Objawy zachorowania na Ebolę pojawiają się dopiero po kilku lub kilkunastu dniach po zarażeniu. Oznacza to, że jeżeli ktoś zarazi się w Afryce, to po powrocie nie zostanie od razu wyselekcjonowany na lotnisku i odizolowany. Choroba zazwyczaj ujawnia się w domu czy hotelu. Jeżeli interweniujący lekarz dowie się, że pacjent przyjechał z regionu objętego epidemią, natychmiast wszczyna alarm. Zarażony pacjent trafia do izolacji, a wszystkie osoby, które miały z nim kontakt zostają poddane kwarantannie.
4. Jak można się zarazić?
Ebola to wirus pochodzenia zwierzęcego. Przenoszą go głównie nietoperze. Do zarażenia dochodzi, jeżeli ktoś zje niedogotowane lub niedosmażone mięso nietoperza czy innego zwierzęcia będącego nosicielem. Zarazić można się także poprzez kontakt ze zwierzęcą krwią. Od zarażenia do wybuchu epidemii mija zazwyczaj kilka miesięcy.
Ludziom stosunkowo trudno jest zarazić się Ebolą, ponieważ nie przenosi się ona drogą kropelkową jak grypa czy SARS. Zachorować można przez kontakt z wydzielinami zarażonego, głównie krwią. Ebola rzadko rozprzestrzenia się poza pierwsze ogniska - chorzy są zbyt wycieńczeni, żeby podróżować i przez to narażać na kontakt z wirusem kolejne osoby.
Ebola rozprzestrzenia się teraz w Afryce Zachodniej, ponieważ wcześniej na tych terenach nikt nie miał do czynienia z tą chorobą. Ani obywatele, ani służby medyczne nie były wyedukowane jak radzić sobie z chorobą. Sytuację pogarsza też fakt, że ludność atlantyckiego wybrzeża Afryki jest niezwykle mobilna i dużo się przemieszcza. Wspomaga to rozprzestrzenianie się wirusa.
5. Czy istnieje lek na Ebolę?
Ebola nie reaguje na żadne leki ani nie ma na nią specjalnej szczepionki. Można leczyć jedynie jej objawy takie jak gorączka czy biegunka. Jest bardzo niebezpieczna, ponieważ wirus łatwo radzi sobie z naszym układem odpornościowym atakując i zabijając białe krwinki. Naukowcy jeszcze nie wiedzą dlaczego tak się dzieje.
Przy okazji obecnie szalejącej epidemii gorączki krwotocznej zintensyfikowano prace nad eksperymentalnymi szczepionkami leczącymi chorobę i przeciwdziałającymi zakażeniu. Niestety, po mimo testów na ludziach nie udało się osiągnąć rezultatów pozwalających stwierdzić, że te szczepionki są skuteczne. Brak skutecznych leków sprawia, że na czarnym rynku kwitnie handel krwią zakażonych, która ma rzekomo uodparniać na wirusa. Ta teza nie została jeszcze potwierdzona naukowo.
6. Jak chronić się przed zakażeniem?
Z punktu widzenia pacjentów istnieje jeden uniwersalny sposób unikania zakażenia Ebolą - brak kontaktów z już zakażonymi osobami. Dobrze obrazuje to grafika przygotowana przez amerykański serwis publicystyczny Vox.com.
Natomiast jeśli chodzi o rozwiązania systemowe to w momencie kiedy już doszło do wybuchu epidemii musi być spełnione kilka warunków, aby choroba dalej nie zbierała śmiertelnego żniwa. Po pierwsze, trzeba odnaleźć wszystkich zakażonych i odizolować od reszty społeczeństwa. Po drugie, pozwolić działać swobodnie służbom medycznym, w tym ochotnikom z innych państw. Po trzecie, zadbać o szybki pochówek osób, które zmarły na Ebolę. Ważne, aby odbyło się to w sposób sterylny.
Kolejnym istotnym krokiem w celu zażegnania epidemii jest edukacja tych, którzy jeszcze się nie zarazili, lecz mieszkają w rejonach, gdzie pojawiły się przypadki zachorowań na gorączkę krwotoczną. Służby medyczne muszą także zostać dokładnie poinstruowane jak obchodzić się z zarażonymi pacjentami.
O ile w Europie czy Stanach Zjednoczonych przedsięwzięcie tych kroków jest stosunkowo łatwe, o tyle w Afryce to bardzo poważne wyzwanie logistyczne. Jak do tej pory, Bank Światowy przeznaczył na walkę z epidemią 400 mln dol. Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że na ten cel potrzeba jeszcze co najmniej miliarda dol.
7. Dlaczego szalejąca w Afryce Zachodniej epidemia jest bardzo groźna?
Jak do tej pory, przez szalejącą głównie w Afryce Zachodniej epidemię zaraziło się Ebolą prawie 3,7 tys. osób. Połowa z nich już zmarła. Jeżeli rozprzestrzenianie się choroby nie zostanie powstrzymane to w samej Afryce liczba zakażonych do stycznia 2015 roku wzrośnie do prawie 1,5 mln ludzi. Warto zaznaczyć, że większość ekspertów twierdzi, że te szacunki są zaniżone, ponieważ służby medyczne państw afrykańskich dotkniętych epidemią nie potrafią radzić sobie z Ebolą i, co zrozumiałe, bardziej skupiają się na doraźnych działaniach niż przewidywaniach przyszłości czy liczeniu wszystkich zarażonych i zmarłych.
Jak do tej pory, przypadki zakażenia gorączką krwotoczną odnotowano w Sierra Leone (1816 przypadków), Liberii (914 przypadków), Gwinei (876 przypadków), Demokratycznej Republice Kongo (68 przypadków), Nigerii (19 przypadków), Senegalu i USA (po jednym przypadku). W całej znanej nam historii Eboli, wirus dotknął 6 tys. osób. Ponad połowa z nich to ofiary trwającej od wiosny epidemii.
Zasięg i śmiertelność tej epidemii mają także druzgocące skutki uboczne. Eksperci twierdzą, że najwięcej ofiar epidemii wcale nie umrze na gorączkę krwotoczną, lecz w wyniku skutków tej tragedii. Przez falę zakażeń w Afryce Zachodniej występują znaczące trudności z dostępem do żywności i wody, a służby medyczne są skoncentrowane na największym zagrożeniu, przez co wzrasta umieralność na inne choroby, które wcale nie muszą okazywać się śmiertelne, nawet w afrykańskich warunkach. Zamknięto szkoły oraz większość firm i sklepów. Starty ekonomiczne będą liczone w miliardach dolarów i nie jest wykluczone, że po Eboli przyjdzie głód.
Z pewnością po tej epidemii bardzo ucierpi opieka zdrowotna w krajach, gdzie odnotowano najwięcej zachorowań i zgonów. Ludzi po prostu stracili zaufanie do lekarzy i personelu medycznego.
8. Ale czy grozi nam pandemia?
Nie. Prawdopodobnie dojdzie do kolejnych zawleczeń Eboli na inne kontynenty, lecz o pandemii nie może być mowy. Z wielu względów. Najważniejsze z nich to relatywna trudność zarażenia się wirusem poza ogniskiem epidemii oraz zdecydowanie wyższy poziom przygotowania służb epidemiologicznych w innych częściach świata niż Afryce Zachodniej. Ebola została jednak uznana przez Światową Organizację Zdrowia za międzynarodowe zagrożenie.