Ostatnio pojawiło się wiele informacji dotyczących nowej grupy leków, która ma być nadzieją na wyleczenie dla chorych na raka. Specjaliści przyznają, że jest to krok w kierunku znalezienia leku na raka, jednak studzą zbyt optymistyczne oczekiwania chorych względem opisywanej immunoterapii.
Immunoterapia to mówiąc ogólnie, leczenie nowotworów poprzez m.in. hamowanie podziału komórki nowotworowej lub hamowanie tworzenia naczyń krwionośnych odżywiających guz nowotworowy albo umożliwienie niszczenia komórek nowotworowych przez układ odpornościowy chorego.
To jeszcze nie jest cudowny lek
– Do wynalezienia leku przeciwko nowotworom jeszcze długa droga, a wyniki leczenia w ramach immunoterapii nie spełniają jeszcze oczekiwań pacjentów na szybkie, pełne wyleczenie bez powikłań. To nie jest leczenie skuteczne we wszystkich typach nowotworów i u wszystkich chorych – tłumaczy dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.
Dodaje jednak, że badania dotyczące immunoterapii bardzo mocno posunęły się do przodu i obecnie ta metoda leczenia jest testowana w różnych typach nowotworów. Badania genetyczne chorych pozwalają zaś na wyodrębnianie grupy tych, u których terapia będzie przynosiła efekty.
Dr Meder przyznaje, że immunoterapia może być nadzieją na przyszłe wynalezienie leku na raka, jednak trzeba pamiętać, że jest to bardzo droga metoda leczenia.
Tu też są skutki uboczne
Dodaje, że lekarze onkolodzy zaczynają otwarcie mówić podczas swoich kongresów, że ceny nowych leków są tak wysokie, że leczenie nimi staje się praktycznie niemożliwe.
Immunoterapia została okrzyknięta przez media lekiem na raka, który nie powoduje skutków ubocznych, tak jak to ma miejsce w przypadku chemioterapii. Niestety, dr Meder wyjaśnia, że pogląd iż immunoterapia nie ma skutków ubocznych jest nieprawdziwy.
– Ta terapia działa kardiotoksycznie, powoduje też neurologiczne skutki uboczne w postaci miniporażeń zakończeń nerwowych, które powodują np. ogromne bóle końcówek palców, działa też toksycznie na płuca. Są to inne skutki uboczne niż te powodowane przez chemioterapię, ale faktem jest, że występują – wyjaśnia specjalista.
Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o wynalezieniu przełomowych leków. Jednak trzeba pamiętać, że tak naprawdę wiele z tych informacji bywa przedwczesnych. Sensacje o wynalezieniu leku na raka powodują, że zdesperowani chorzy chcą lek jak najszybciej otrzymać i dzięki niemu wyzdrowieć. Niestety twarde fakty o nowym sposobie leczenia często potrafią mocno rozczarować, bo owszem, tak jak w przypadku immunoterapii, jest lek, ale działa nie u każdego i nie na każdy nowotwór.
– Rocznie leczenie jednego pacjenta tą metodą kosztuje 100 – 200 tys. dolarów, a nie wiadomo czy koniec końców nie okaże się np. że metoda owszem przedłuża życie, ale nieznacznie np. z dwóch do czterech miesięcy. Bywało już tak, że wiązaliśmy nadzieje z jakimś lekiem i on rzeczywiście przedłużał życie, ale bardzo nieznacznie – tłumaczy onkolog.