Chorzy na nowotwory mają utrudniony dostęp do nowoczesnych terapii ale być może będą mieli kolejny problem - z doczekaniem do terapii, które finansuje NFZ. Resort zdrowia planuje zmiany w pakiecie onkologicznym, a w sumie to można uznać, że likwidację pakietu onkologicznego. Najbardziej niepokojące w planach resortu jest usunięcie przepisu o nielimitowaniu leczenia onkologicznego.
Resort zdrowia zapowiadał, że zreformuje pakiet onkologiczny stworzony za czasów gdy ministrem zdrowia był Bartosz Arłukowicz. Rzeczywiście rozwiązania dotyczące pakietu onkologicznego należało poprawić. Jednak znoszenie podstaw, które w zamyśle twórców tego pakietu miały umożliwić szybką diagnostykę i wdrożenie leczenia nowotworów nie jest dobre dla pacjentów. Nie poprawi też wykrywalności tych chorób.
Prezes NFZ zdecyduje których chorych leczyć?
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych znosi bezlimitowe rozliczanie świadczeń w ramach pakietu onkologicznego. Decyzję o limitowaniu lub nie tych świadczeń ma podejmować prezes NFZ.
Oznacza to ni mniej, ni więcej, że w sytuacji, gdy kasa Funduszu będzie niedostatecznie wypełniona, prezes będzie mógł zdecydować o ograniczeniu liczby opłacanych w onkologii świadczeń. Co z kolei oznacza, że pacjent w szpitalu lub poradni będzie mógł usłyszeć, że np. kontrakt na chemioterapię lub wizyty do onkologa został wyczerpany i trzeba czekać pół roku, rok, może więcej.
– Zdecydowaliśmy się na wpisanie do ustawy bezlimitowego finansowania świadczeń onkologicznych w ramach pakietu onkologicznego, po to żeby żaden prezes NFZ nie mógł zdecydować o zmniejszeniu finansowania tych świadczeń. Podstawą pakietu onkologicznego było zniesienie limitowania finansowego w onkologii – tłumaczy naTemat Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia.
Projekt zakłada też zniesienie zapisu o obowiązku powoływania konsylium, które powinno zająć się pacjentem z podejrzeniem nowotworu.
Ułatwienia dla lekarzy rodzinnych
Lekarze rodzinni do tej pory wystawiali tzw. zieloną kartę, dzięki której chory był szybko diagnozowany i nie czekał w długich kolejkach. Przysługiwała ona osobie z podejrzeniem nowotworu.
Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej może wystawiać tzw. zieloną kartę w chwili kiedy podejrzewa występowanie nowotworu po przeprowadzonych wcześniej badaniach. Jeśli żaden z 15 pacjentów, u którego podejrzewał chorobę nowotworową i wystawił zieloną kartę, nie jest chory, to przestaje mieć możliwość wypisywania takich kart. Żeby znowu ją mieć musi przejść szkolenie z onkologii.
Oczywiście wystawianie kart wiąże się z dodatkowym zarobkiem dla lekarza. Projekt ustawy znosi te obostrzenia. Nie ważne ilu pacjentów rzeczywiście będzie chorych, lekarz cały czas będzie mógł wystawiać „zielone karty”.
– Jeden chory na piętnastu, u których podejrzewa się chorobę to naprawdę bardzo mało dyscyplinujący wskaźnik. W Wielkiej Brytanii jest jeden na pięciu, sześciu. No ale nawet to narzędzie kontroli jakości diagnostyki ma być zniesione – komentuje Bartosz Arłukowicz.
Jego zdaniem zmiany a właściwie zniesienie pakietu onkologicznego to w dużej mierze kolejny ukłon finansowy w stronę lekarzy rodzinnych. Lekarzem tej specjalności jest też obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. – Cały czas dąży się do zwiększania finansowania i ustępstw na rzecz lekarzy rodzinnych.
Kardiologia, onkologia, kto następny?
Niedawno dowiedzieliśmy się, że resort zdrowia planuje mniej płacić za procedury w kardiologii interwencyjnej, która ratuje m.in. zawałowców. Teraz pod pozorem reformy pakietu onkologicznego wprowadza furtkę dla obniżenia finansowania onkologii. Trzeba pamiętać przy tym, że choroby sercowo-naczyniowe i nowotwory to najwięksi zabójcy Polaków. Która dziedzina medycyny będzie następna?
Były minister zdrowia, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia
Konsylium to ogromne ułatwienie dla pacjenta i szansa na dużo szybsze postawienie diagnozy. Dzięki niemu chory nie musiał biegać od specjalisty do specjalisty, żeby ustalić co mu jest. W jednym miejscu zbierali się specjaliści różnych dziedzin medycyny i analizowali dany przypadek. Teraz pacjent znowu będzie biegał od lekarza do lekarza.