Liczba zakażonych chińskim koronawirusem 2019-nCoN wzrasta. Kolejne państwa zgłaszają przypadki zachorowań wśród swoich obywateli. Trwają dyskusje, czy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) powinna ogłosić stan wyjątkowy. Rękę na pulsie powinni trzymać... posiadacze ubezpieczenia turystycznego lub polisy na życie.
Dlaczego akurat dla nich byłaby to taka ważna wiadomość? Bo w grze jest nie tylko ich zdrowie, ale także bezpieczeństwo finansowe. Okazuje się, że dla prawie wszystkich ubezpieczycieli epidemia stanowi wyłączenie odpowiedzialności. Oznacza to brak pokrycia kosztów leczenia ubezpieczonego na obszarze dotkniętym kryzysem.
Przy zakupie ubezpieczenia temat ten jest rzadko poruszany, ponieważ stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym nie pojawia się codziennie na czołówkach gazet. Do tej pory z taką sytuacją mieliśmy do czynienia pięciokrotnie: w 2009 (świńska grypa), w marcu 2014 (ebola), w maju 2014 (polio), w 2016 (wirus Zika) i w 2019 roku (ebola).
W przypadku koronawirusa stan epidemii został ogłoszony lokalnie przez władze chińskiego miasta Wuhan, które od 24 stycznia objęto kwarantanną. To tam właśnie odnotowano pierwsze przypadki choroby wywołującej zapalenie płuc. Jak dotąd wirus zawitał do takich krajów jak Tajlandia, Australia, Japonia, Wietnam, USA, Francja i Niemcy.
Jak zatem wygląda sytuacja ubezpieczonych bez stanu epidemii ogłoszonego na światową skalę? – Jeśli wirus dotrze do Polski, to z tytułu choroby zarażony nie otrzyma wypłaty z ubezpieczenia na życie. Ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie tylko za wymienione w OWU choroby np. zawał serca czy rak – tłumaczy Piotr Siekański z Rankomat.
– Każdy może jednak ubezpieczyć się na wypadek hospitalizacji z powodu choroby. Wtedy zarażeni koronawirusem za każdy dzień pobytu w szpitalu otrzymają wypłatę z ubezpieczenia – dodaje ekspert, który jest Menedżerem Produktu Ubezpieczeń Życiowych w firmie specjalizującej się w porównywaniu ofert towarzystw ubezpieczeniowych.
Dotychczas dyrektor WHO nie podjął decyzji o ogłoszeniu "globalnego stanu zagrożenia" w związku z rozprzestrzenianiem się nowego koronawirusa. W każdej chwili może się to jednak zmienić. Eksperci Rankomat sprawdzili więc, w których towarzystwach będziemy mogli liczyć na wsparcie w razie zarażenia się wirusem w podróży.
Wśród towarzystw, których polisę można znaleźć w serwisie rankomat.pl, tylko Axa i Wiener nie posiadają zapisu o tym, że epidemia jest generalnym wyłączeniem odpowiedzialności. Wszyscy pozostali ubezpieczyciele w razie wystąpienia epidemii nie pokrywają kosztów leczenia ani nie wypłacają z tego tytułu żadnych odszkodowań.