Ten wirus nie jest tak "spektakularny" jak SARS-CoV-2. Pierwsze objawy HIV można pomylić z grypą
Monika Przybysz
01 grudnia 2020, 11:45·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 grudnia 2020, 11:45
Gdy ciągle mówi się o COVID-19, na inne choroby wywołane przez wirusy mamy coraz mniej przestrzeni. Serio? Przecież tu jest mnóstwo analogii. Świadomość możliwości zakażenia wirusem i zachowania ryzykowne, metody zabezpieczenia - prezerwatywy, znajomość profilaktyki, testowanie. Jak z COVID-19: niepodejmowanie zachowań ryzykownych to odpowiednik dystansu społecznego, prezerwatyw - to maseczki i dezynfekcja rąk, wykrywanie to testowanie. Niestety, HIV nie jest tak spektakularny. Nie boimy się go aż tak bardzo.
Reklama.
Na świecie żyje 38 mln osób z HIV/AIDS. To tak, jakby zakażenie dotyczyło każdej osoby mieszkającej w Polsce. Niestety, w naszym kraju ponad połowa nowych zakażeń diagnozowana jest w zaawansowanym stadium. W 2020 roku hasłem obchodzonego 1 grudnia Światowego Dnia Walki z AIDS jest "Globalna solidarność, wspólna odpowiedzialność". W dobie pandemii koronawirusa trudno o bardziej wymowne słowa.
Najważniejszą bronią w walce z wirusem jest rzetelna i oparta na dowodach naukowych edukacja w zakresie HIV. O ile w położnictwie ta profilaktyka funkcjonuje doskonale (badania w kierunku HIV są obowiązkowe dla każdej ciężarnej w I trymestrze ciąży), o tyle w grupach najbardziej narażonych: młodzież i młodzi dorośli - chyba nie działa tak, jak powinna - podkreśla prof. Krzysztof Nowosielski, ginekolog i seksuolog.
W diagnostycznej pułapce
Specjaliści przypominają, że HIV należy do rodziny retrowirusów i atakuje głównie komórki układu odpornościowego zlokalizowane we krwi, szpiku kostnym, przewodzie pokarmowym i ośrodkowym układzie nerwowym. Zakażenie HIV jest przenoszone przez krew, w wyniku kontaktów seksualnych. Przebieg zakażenia jest bezobjawowy, po kilku tygodniach mogą pojawić się bóle głowy, gardła, gorączka, nudności, wysypka, osłabienie. To diagnostyczna pułapka bo powoduje, że takich objawów chory nie łączy z HIV i nie zgłasza się na test.
Wirus kontra rzeczywistość
O HIV i jego terapii wiemy coraz więcej. Obecnie stosowane leki są na tyle skuteczne, że zmniejszają liczbę kopii wirusa do poziomu niewykrywalnego, co zapewnia niezakaźność osób żyjących z HIV (niewykrywalny=niezakaźny). Jest nadzieja na normalne, bezpieczne funkcjonowanie par, w których jedna z osób żyje z HIV. Skoro jest tak dobrze to czemu u nas, w Polsce, jest tak źle?
Koniec z mitami
Musimy intensywniej edukować o tym, że każdy kontakt seksualny z osobą o nieznanym statusie może skutkować zakażeniem. Edukować na każdym etapie i każdego. Promować bezpieczny seks. Skończyć z mitami, że zakażenia HIV to "domena" osób prowadzących bujne życie erotyczne, narkomanów czy osób homoseksualnych. Było, minęło, niech nie wraca.
Bez zabezpieczenia? Sorry...
Powinniśmy promować dostęp do zabezpieczenia (prezerwatyw, terapia przedekspozycyjna). Organizować szersze możliwości darmowego i anonimowego testowania. W tym kontekście pytanie o wyniki badań w kierunku HIV przed kontaktem intymnym z nową osobą powinno stać się standardem, a seks bez zabezpieczenia powinien odejść do lamusa - podsumowuje prof. Nowosielski.