Badania nad szczepionką, chroniącą jednocześnie przed różnymi wariantami koronawirusa, prowadzone są intensywnie już od dłuższego czasu. Z najnowszych doniesień ekspertów wynika, że może być ona gotowa do badań klinicznych jeszcze w 2021 r. Nowy specyfik chroniłby nas zarówno przed SARS-CoV-2, jak i MERS oraz SARS.
Koronawirus SARS-CoV-2 niestety wciąż ulega kolejnym mutacjom. Na świecie, w tym również w Polsce, pojawiły się różne warianty tego patogenu. W związku z tym przygotowywane są szczepionki, różniące się nieco od obecnie stosowanych. W wielu instytutach badawczych na świecie równolegle prowadzone są badania nad uniwersalną szczepionką chroniącą przed różnego typu koronawirusami, takimi jak SARS-CoV-2, MERS oraz SARS.
Wirusolodzy obawiają się bowiem, że może powstać kolejny – czwarty, jeszcze groźniejszy koronawirus, łączący cechy wszystkich wyżej wymienionych. Gdyby powstał taki wirus, to związana z nim potencjalna pandemia mogłaby doprowadzić do wielu kolejnych zgonów.
Zdaniem Wayne Koff'a z konsorcjum Human Vaccines Project nawet 100 mln ludzi mogłoby umrzeć, gdyby kolejna odmiana koronawirusa przenosiła się tak jak SARS-CoV-2, a wykazywała śmiertelność podobną do MERS czy choćby SARS.
Zdaniem Koff'a jedynym ratunkiem przed kolejną odmianą koronawirusa byłaby skuteczna szczepionka, którą można byłoby zastosować natychmiast. Okazuje się, że jest to możliwe! Wskazały na to bowiem badania przeciwciał neutralizujących wytworzonych pod wpływem zakażenia wywołanego wirusem SARS i SARS-C0V-2.
Według magazynu "New Scientist” kilka firm prowadzi obecnie zaawansowane badania nad uniwersalną szczepionką. Jedną z nich jest ConserV Bioscence w Wielkiej Brytanii, która pracuje nad takim preparatem, opartym na technologii mRNA. Według jej szefa Kimbella Duncana preparat jest w badaniach przedklinicznych, a testy na pierwszych ochotnikach mają się rozpocząć jeszcze w 2021 r. W tym roku badania kliniczne uniwersalnej szczepionki ma rozpocząć także amerykańska firma VBI Vaccines w Massachusetts.
Przypomnijmy, że polscy pacjenci otrzymują obecnie cztery szczepionki przeciw COVID-19. Szczepionki firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe, a preparat opracowany przez Johnson & Johnson jest jednodawkowy.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przyznał ostatnio, iż rząd "na tym etapie nie przewiduje, aby pacjent sam mógł wybrać, którym z preparatów zostanie zaszczepiony".