nt_logo

Podwyżki tylko dla medyków na etatach? O innych pracownikach na razie resort zdrowia zapomniał

Beata Pieniążek-Osińska

23 kwietnia 2022, 13:41 · 5 minut czytania
Skąd szpitale i przychodnie, które już ledwo ciągną finansowo, mają wziąć pieniądze na podwyżki dla pracowników, których nie ujęto w noweli ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia? Od lipca zarabiający najmniej lekarze czy pielęgniarki zatrudnieni na etatach, mają dostać podwyżki. Na to pieniądze zagwarantowano. To jednak pociągnie podwyżki pozostałych pracowników na kontraktach, a tych jest sporo. Samorządy i dyrektorzy szpitali nie wiedzą, jak to sfinansować.


Podwyżki tylko dla medyków na etatach? O innych pracownikach na razie resort zdrowia zapomniał

Beata Pieniążek-Osińska
23 kwietnia 2022, 13:41 • 1 minuta czytania
Skąd szpitale i przychodnie, które już ledwo ciągną finansowo, mają wziąć pieniądze na podwyżki dla pracowników, których nie ujęto w noweli ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia? Od lipca zarabiający najmniej lekarze czy pielęgniarki zatrudnieni na etatach, mają dostać podwyżki. Na to pieniądze zagwarantowano. To jednak pociągnie podwyżki pozostałych pracowników na kontraktach, a tych jest sporo. Samorządy i dyrektorzy szpitali nie wiedzą, jak to sfinansować.
Samorządy i dyrektorzy szpitali martwią się o finansowanie lipcowych podwyżek w ochronie zdrowia. Piotr Kamionka/REPORTER/ East News
  • Przedstawiciele samorządów mają uwagi do projektu noweli ustawy o podwyżce minimalnych wyagrodzeń w ochronie zdrowia
  • Ustawa o podwyżkach w ochronie zdrowia zawiera - jak twierdzą - nieracjonale zapisy
  • Projekt nie gwarantuje środków na podwyżki personelu szpitali i przychodni nieobjętego ustawą

Chodzi o projekt noweli ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników w ochronie zdrowia. Do poniedziałku był w konsultacjach publicznych, a teraz trafi do prac w parlamencie.

Minister Zdrowia oszacował, że proponowane od lipca podwyżki minimalnych pensji w ochronie zdrowia kosztować będą w sumie ok. 7 mld zł w 2022 r. Te dodatkowe pieniądze szpitale i przychodnie dostaną zgodnie z ustawą.

Mają jednak większy kłopot. Podwyżki dla jednej grupy wymuszają też podniesienie wynagrodzeń dla pozostałych. Ustawa dotyczy tylko osób zatrudnionych na etatach. Nie obejmuje natomiast osób zatrudnionych w szpitalach i przychodniach na konktraktach.

To wśród medyków bardzo popularna forma zatrudnienia. Co istotne, pozwala ona na łatanie braków kadrowych, ponieważ medycy na kontraktach nie muszą przestrzegać zapisów kodeksu pracy dotyczących czasu pracy. Mogą np. pracować dłużej na dyżurach, co niejednokrotnie pozwala dopiąć grafik.

Szpital bez księgowej czy informatyka nie funkcjonuje

Drugą grupą pracowników szpitali i przychodni, której nie obejmują ustawowe podwyżki w ochornie zdrowia są pracownicy pozamedyczni w administracji, jak np. sekretarki, księgowe, informatycy czy prawnicy. Bez nich szpital czy przychodnia nie może funkcjonować.

Nie chcą oni pracować za minimalne pensje, a podwyżka dla innych osób zatrudnionych w szpitalu czy przychodni, powoduje, że również ich oczekiwania finansowe rosną. Tym bardziej, że najwyższa od lat inflacja sprawia, iż każdy z nas odczuwa już jej skutki w portfelu.

Samorządy z kłopotem

To temat niezwyke istotny dla dyrektorów szpitali oraz samorządów, które w dużej mierze są organami założycielskimi dla szpitali i odpowiadają za ich finanse.

Związek Powiatów Polskich ocenia, że projekt ustawy jest lakoniczny, jak na zmianę, która rodzi skutki finansowe na poziomie kilku miliardów zł w 2022 r.

Podejrzewamy, że w wydatkach NFZ nie uwzględniono ewentualnych skutków przewidujących, że szpitale będą zmieniały umowy pracowników na kontraktach oraz pracowników innych niż w ustawie.Bernadetta SkóbelRadca prawny, kierownik Działu Monitoringu Prawnego i Ekspertyz w Biurze Związku Powiatów Polskich

Szpitale mają ograniczony budżet wyłącznie do tego, co dostają z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kontrakty te zwiększono im od kwietnia od 4,5 proc., co miało pokryć skutki inflacji. Liczby mówią same za siebie. Inflacja wynosi już ponad 10 proc., więc 4,5 proc. to zbyt mała podwyżka, aby zniwelować efekty rosnących cen.

Krótka kołdra

Szpitale i przychodnie płacą też dużo większe rachunki za gaz, prąd, materiały medyczne czy wywóz odpadów medycznych. Firmy zewnętrzne wykonujące dla nich usługi także podnoszą swoje stawki, bo im również koszty wzrosły.

- Wszelkie zasoby finansowe są na wyczerpaniu. Dyrektorzy szpitali cały czas zarządzają systuacją kryzysową, a sytuacja finansowa od kilku lat jest niestabilna. Dodatkowo inflacja wpłyneła istotnie na koszty funkcjonowania szpitali – podkreśla Bernadetta Skóbel.

Bez dodatkowego źródła finansowania trudno więc będzie placówkom, które już i tak często są zadłużone, wysupłać w ramach zaplanowanych i ograniczonych budżetów dodatkowe pieniądze na podwyżki dla pracowników na kontraktach czy pracowników administracji. A ci po podwyżki przyjdą na pewno.

Środki na funkcjonowanie szpitali pochodzą z kontraktów z NFZ. Przeznaczone mogą być na realizację świadczeń zdrowotnych, a elementem kosztu świadczeń są m.in. wynagrodzenia pracowników.

Niekiedy wynagrodzenia medyków stanowią większą część kosztu takiego świadczenia. W ramach ograniczonych stawek i kontraktów trudno znaleźć środki na podwyżki. Trzeba szukać oszczędności i przesunięć z innych zakresów, a trudno oszczędzać na sprzęcie medycznym czy lekach.

Niejasne zapisy o “adekwatnych” zarobkach

Bernadetta Skóbe zwraca też uwagę na inny zapis, który pojawił się w projekcie ustawy, a który nie jest do końca jasny i daje pole do różnych interpretacji.

Jak wyjaśnia, z projektowanego art. 5 pkt 3 ustawy wynika, że “w porozumieniu albo zarządzeniu określa się również zasady podwyższania wynagrodzenia osoby zatrudnionej w ramach stosunku pracy w podmiocie leczniczym, niewykonującej zawodu medycznego, tak aby wynagrodzenie to uwzględniało wysokość wynagrodzenia odpowiadającą adekwatnemu średniemu wzrostowi wynagrodzenia w danym podmiocie w ustalonym okresie czasu”.

Według Związku Powiatów Polskich, nie wiadomo jakiej grupy pracowników ma dotyczyć ta regulacja. Takiz zapis wskazuje, że będzie on obejmował wszystkich pracowników niemedycznych, w tym również pracowników niemedycznych działalności podstawowej, którzy już są objęci załącznikiem do ustawy (lp.8 -10).

W praktyce oznaczałoby to, że te osoby poza gwarancją otrzymania najniższego wynagrodzenia wynikającego z ustawy byłyby objęte dodatkowym systemem podwyżkowym, jeżeli średni wzrost wynagrodzeń w danym szpitalu byłby wyższy niż poziom minimalnego wynagrodzenia za pracę wynikający z ustawy.

Wątpliwości budzi też znaczenie i rozumienie takich zwrotów jak "adekwatny średni wzrost wynagrodzeń” czy "ustalony okres czasu”.

Nie wiadomo o jaki wzrost wynagrodzeń chodzi - czy o wzrost wynagrodzenia minimalnego, czy wzrost wynagrodzenia zasadniczego, czy wynagrodzenia obejmującego również inne składniki wynagrodzenia.Bernadetta SkóbelRadca prawny, kierownik Działu Monitoringu Prawnego i Ekspertyz w Biurze Związku Powiatów Polskich

Zarobki księgowej w szpitalu zależne od pensji medyków

W opini przedstawicieli samorządów, sam przepis jest skrajnie nieracjonalny, ponieważ uzależnia wysokość wynagrodzeń od średniego wzrostu wynagrodzeń we wszystkich grupach zawodowych w podmiotach leczniczych (w tym pracowników medycznych), a nie np. od wysokości wynagrodzeń na podobnych stanowiskach pracy w innych podmiotach.

Jak proponuje ZPP, wynagrodzenie księgowych czy specjalistów ds. zamówień publicznych powinno być kształtowane w oparciu o stawki wynagrodzeń księgowych na rynku, a nie w oparciu o wzrost wynagrodzeń lekarzy czy pielęgniarek.

Obecny zapis w projekcie - jak przekonuje związek - jest "daleko nieprecyzyjny i nieracjonalny".

Kto zapłaci za podwyżki?

Ponadto, taki zapis przerzuca na szpiale i przychodnie finansowanie takich wzrostów wynagrodzeń. Gdyby pracownicy administracji placówek medycznych zostali wpisani do załącznika do ustawy z odpowiednim współczynnikiem, wówczas to płatnik zapewniałby koszty podwyżek minimalnych wynagrodzeń tego personelu.

Jednak z oceny skutków regulacji nie wynika czy koszty podwyżek dla tej grupy pracowników zostaną sfinansowane przez płatnika.

Jeżeli Ministerstwo Zdrowia chce, aby podwyżkami objąć też innych pracowników działalności podstawowej, to przepis musi być jasny, a środki zagwarantowane.Bernadetta SkóbelRadca prawny, kierownik Działu Monitoringu Prawnego i Ekspertyz w Biurze Związku Powiatów Polskich

Przedstawicielka ZPP stawia sprawę jasno. Ma też nadzieję, że nie chodzi o obracanie tymi samymi pieniędzmi. Pojawia się bowiem obawa, że 4,5-procentowa kwietniowa podwyżka wyceny świadczeń, która miała być odpowiedzią na inflację, od lipca może zostać nazwana środkami na sfinansowanie podwyżek wynagrodzeń.

Wspólne rozmowy

Na ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu przewidziano odrębne posiedzenie zespołu zdrowia poświęcone temu projektowi ustawy. Ma odbyć się prawdoponobnie w przyszłą środę. To właśnie tam przedstawiciele samorządów będą dociekać m.in., kto pokryje koszty podwyżek dla personelu niemedycznego spoza załącznika ustawy?

Rozmowa ma dotyczyć także tego, do czego może w przyszłości prowadzić podwyższanie wynagrodzeń tylko dla pracowniów etatowych.

Chodzi o przechodzenie pracowników kontraktowych na umowy o pracę. Tu nie chodzi już tylko o finansowanie podwyżek ich wynagrodzeń, ale sytuację kadrową i ryzyko, że przy obecnej liczbie lekarzy i wymaganiach kadrowych, nie da się zgodnie z zapisami kodeksu pracy zapełnić grafików wyłącznie pracownikami na etatach.

Długi szpitali rosną

Tymczasem zadłużenie szpitali systematycznie rośnie. W III i IV kwartale 2021 r. - jak wynika z danych na stronie resortu zdrowia - przekroczyło już 17 mld zł. Dla porównania w na koniec 2020 r. wynosiło – 16,5 mld zł, 2019 r. - 14,6 mld zł, 2018 r. - 13 mld zł, a 2017 r. - 11,7 mld zł.

Tymczasem to kondycja finansowa szpitali ma być jednym z głównych kryteriów zakwalifikowania szpitali do odpowiedniej kategorii, w zależności od której placówka będzie mogła być poddana obowiązkowej restrukturyzacji. Zarządzenie placówkami w najgorszej sytuacji finansowej przejmie nowo powołana Agencja Rozwoju Szpitali.

Takie są założenia przygorowanego przez resort zdrowia projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa.

Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/407881,podwyzki-minimalnych-pensji-dla-lekarzy