Jesteśmy w szczycie zachorowań na różnego rodzaju choroby wirusowe m.in. Covid-19, grypę czy RSV. To duże obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. Trudno już podzielić ten system na prywatny i publiczny, bo tak naprawdę system publiczny bez prywatnego mógłby zwyczajnie się załamać. Dodatkowo mamy cały czas zdrowotny dług pandemiczny, który powoduje dodatkowe obciążenie i tak niewydolnego publicznego systemu ochrony zdrowia.
Reklama.
Reklama.
– System ochrony zdrowia boryka się m.in. z brakiem kadr medycznych. Nie chodzi tylko o lekarzy, ale o cały szeroko rozumiany personel medyczny. Brakuje wszystkich - od lekarzy różnych specjalizacji przez pielęgniarki, aż do fizjoterapeutów. Jeśli chodzi o kraje OECD, to jesteśmy państwem, które ma jedne z najgorszych statystyk dotyczących liczby lekarzy przypadających na liczbę mieszkańców.
Braki kadrowe, dług zdrowotny, a także otoczenie i środowisko, czyli szalejąca inflacja, rosnące koszty energii elektrycznej, coraz wyższe ceny usług zewnętrznych to właśnie powoduje, że problemy systemu ochrony zdrowia są tak duże – wyjaśnia w podcaście Zdrowie bez cenzury Justyna Gościńska-Bociong, Dyrektor ds. Komunikacji i Marki Korporacyjnej Medicover.
Tłumaczy, że dług zdrowotny nie jest tu bez znaczenia. Jak pokazują wszelkie badania i analizy, po pandemii jesteśmy w gorszej kondycji zdrowotnej. Po okresie zwiększonych zachorowań na Covid-19 wiele osób wraca do systemu z gorszym stanem zdrowia, również tego psychicznego, z gorszą kondycją fizyczną. Dodatkowo wiele osób w czasie pandemii zrezygnowało z podstawowej profilaktyki zdrowotnej. Dlatego teraz te osoby wracają do systemu po bardziej zaawansowaną diagnostykę, która zwyczajnie jest bardziej kosztowna.
– Zaawansowana diagnostyka generuje ponadprzeciętne koszty, a i niesie za sobą ryzyko problemów z dostępnością do leczenia. Te wyzwania stoją aktualnie przed całym sektorem medycznym, podobnie jak, ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności, niedobór kadr medycznych i rosnące oczekiwania finansowe pracowników ochrony zdrowia – podkreśla Justyna Gościńska-Bociong.
Dodaje, że oczywiście co roku jest szczyt infekcji sezonowych, który zaczyna się we wrześniu, a kończy w marcu. W styczniu jest pik tego sezonu. Jednak od 5 lat nie mieliśmy tak wielu zachorowań na choroby infekcyjne.
Medicover co roku przygotowuje kompleksową analizę stanu zdrowia populacji pracowników pozostających pod opieką firmy i przedstawia je w formie Raportu "Praca.Zdrowie.Ekonomia". Tegoroczne wydanie (Perspektywa 2022) jest ósmym już opracowaniem tego typu. We wnioskach raportu nie sposób nie zauważyć wpływu pandemii na zdrowie pracowników.
– Ponad połowa Polaków ma jeden lub dwa czynniki ryzyka, które mogą prowadzić do poważnych chorób takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy otyłość. Drugi ważny wniosek z raportu, to wpływ pandemii na nasze zdrowie. Okazuje się, że spowodowała ona nie tylko dług zdrowotny, ale pogorszenie stanu zdrowia. Między innymi zdrowia psychicznego, które zostało bardzo zaniedbane. Dodatkowo zaniedbaliśmy kwestię aktywności fizycznej – podje nasza rozmówczyni.
Jej zdaniem pracodawcy powinni pamiętać, że choroba pracownika to koszt, a zdrowy, dobrze zaopiekowany pracownik, to zwyczajnie dobra inwestycja firmy.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat problemów systemu ochrony zdrowia i kondycji zdrowotnej Polaków zapraszam do obejrzenia podcastu Zdrowie bez cenzury.