Oprócz szczotkowania nitkujesz zęby? To świetnie, bo nitkowanie tylko raz dziennie pomaga pozbyć się aż do 40 proc. więcej osadów z zębów. Sprawdź, czy nie popełniasz jednak tych kilku błędów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chcesz mieć piękne i zdrowe zęby? Nie wystarczy tylko ich regularne szczotkowanie i płukanie. Konieczne jest też mechaniczne usunięcie szkodliwej płytki nazębnej z pomocą nici dentystycznej.
Płytka nazębna, choć uformowana z białek, polisacharydów, martwych komórek i bakterii, niełatwo poddaje się działaniu samej wody. Dlatego warto sięgnąć także po nić stomatologiczną.
To nie nowość, bo na pomysł stosowania nici wpadł ponad 200 lat temu amerykański dentysta. Już wtedy opisał pozytywne efekty nitkowania.
Nitkowanie wydaje się banalnie proste, ale sprawdź, czy nie popełniasz przy tym błędów, które zmniejszają skuteczność tej metody dbania o zdrowy uśmiech.
Nitkowanie po czy przed szczotkowaniem?
W tej kwestii nie ma jednoznacznych wytycznych. Wiadomo jednak, że zęby trzeba nitkować przynajmniej raz dziennie, przed lub po myciu zębów; pora dnia też nie ma znaczenia.
Istotne jest, aby to zrobić sumiennie – obejmując wszystkie przestrzenie międzyzębowe. Jednak część badań wskazuje, że nitkowanie przed szczotkowaniem może być lepsze.
– Szczotkowanie zębów ma właściwie dwa zadania: pierwsze to usunąć resztki jedzenia i płytkę nazębną, z drugiej strony istotne jest też wzmocnienie szkliwa fluorkami z pasty. Nitkując zęby przed szczotkowaniem, pozbywamy się resztek, które mogłyby utrudnić dotarcie związków fluoru do szkliwa właśnie w tych strategicznych miejscach. Z tego wynika, że szczotkowanie po nitkowaniu przyniesie nam więcej korzyści – wyjaśnia higienistka stomatologiczna Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Płytka nazębna, w której namnażają się bakterie, jest główną przyczyną rozwoju próchnicy i stanów zapalnych przyzębia.
Krwawiące dziąsła a nitkowanie
Zdrowe dziąsła nie powinny krwawić, więc jeśli dostrzegamy czerwone ślady na nitce lub szczoteczce, to znak, że dzieje się coś złego. Rada? Zintensyfikować higienę!
– Nie przestawajmy nitkować, jeśli nawet zauważymy krew na nitce. Z początku to częste, bo nieusuwana płytka bakteryjna spowodowała miejscowy stan zapalny. Najlepszą radą jest delikatne, choć systematyczne nitkowanie, by oczyścić kieszonkę dziąsłową. Niewielki stan zapalny sam powinien niedługo ustąpić – radzi higienistka.
Jednak jeżeli stan zapalny na dziąsłach obejmuje większość dziąseł, są one tkliwe, zaczerwienione i skłonne do krwawienia, a dodatkowo towarzyszy temu nieprzyjemny zapach z ust, a nawet odsłanianie części korzeniowej zębów, to już sygnał, że konieczna jest wizyta u specjalisty.
Zbyt krótki kawałek nitki
Jak nitkować zęby i jakiej długości powinna być nić?
Do nitkowania jamy ustnej optymalny jest kawałek nici długości ok. 40–50 cm. Kilkucentymetrowy odcinek z każdej strony napnij pomiędzy palcami obu rąk, a następnie wsuwaj między zęby i delikatnie przesuwaj, oczyszczając powierzchnię zęba aż do kieszonki dziąsłowej. Tę czynność powtórz potem przy kolejnej przestrzeni międzyzębowej, używając czystego fragmentu nitki.
Nigdy nie używaj tego samego kawałka nitki do ponownego nitkowania – jest ona jednorazowa. Nie czyść też wszystkich przestrzeni tym samym, kilkucentymetrowym odcinkiem. Dlaczego to ważne? Miejscowo może występować stan zapalny, w którym ulokowały się szkodliwe bakterie, a wykorzystując już użyty fragment nitki, przeniesiesz je do kolejnych kieszonek dziąsłowych.
Wybór nici dentystycznej
W aptekach oraz drogeriach możesz znaleźć szeroki wybór nici dentystycznych. Z reguły są wykonane z tworzyw sztucznych, jak nylon, oraz są woskowane, co usprawnia ich przesuwanie pomiędzy zębami. Choć ich funkcja jest ta sama, to jednak mogą różnić się między sobą właściwościami.
O to, jaka nić będzie dla ciebie dobra, najlepiej zapytać higienistkę stomatologiczną.
– Po przeglądzie stomatologicznym i identyfikacji problemów, zalecona może być nić np. z fluorkami, które pomagają zapobiegać próchnicy międzyzębowej. Z kolei dla osób z chorobami dziąseł wskazana będzie nić nasączona przeciwbakteryjną chlorheksydyną. Jeśli zęby są bardzo stłoczone, można wypróbować nici w postaci taśmy. Z kolei, jeśli są większe odstępy, sprawdzi się nić pęczniejąca. Wybór jest naprawdę duży i nie każdy rodzaj sprawdzi się przy każdym pacjencie – radzi Ewa Slabik.
Oprócz nitki na szpulce dostępne są także niciowykałaczki, flossery, szczoteczki międzyzębowe z włosiem lub gumową końcówką. Użytkowanie tych ostatnich może być kłopotliwe przy ciasno ułożonych zębach, dlatego warto przetestować kilka modeli w różnych rozmiarach. Najczęściej producenci podają rozmiar główki szczoteczki interdentalnej na opakowaniu w milimetrach.
Płukanie zamiast nitkowania nie wystarczy
Płytka nazębna jest zwartą, lepką strukturą uformowaną ze składników ze śliny, pożywienia, produktów metabolizmu drobnoustrojów i z samych bakterii. Powstaje już kilka godzin po umyciu zębów i nie usunie jej przepłukanie ust wodą lub użycie płynu do płukania ust.
Płytkę nazębną usuwa się mechanicznie: za pomocą szczoteczki lub nitki dentystycznej. Jednak zamiennie możemy używać irygatora.
– Irygator to urządzenie elektryczne, które wykorzystuje strumień wody pod ciśnieniem, by oczyścić przestrzenie międzyzębowe. Jest polecany dla osób noszących aparat ortodontyczny, jak również tych po zabiegach chirurgicznych w obrębie jamy ustnej, np. wszczepienia implantów. Może być używany także zamiennie z nicią dentystyczną. Irygatory zazwyczaj mają opcje wyboru natężenia strumienia wody, jak i tryb masażu dziąseł – opisuje higienistka Ewa Slabik.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.