– Należy przełamać barierę strachu, jakiegoś wstydu i badać się – przekonuje dziennikarz Marek Sierocki. Jak mówi, sam jest przykładem tego, że "rak prostaty wcześniej zdiagnozowany, wcześniej zoperowany kończy się sukcesem, całkowitym wyleczeniem". W Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie właśnie ruszył pierwszy w Polsce "prostate unit". Stworzono go na wzór breast cancer unitów dedykowanych kobietom z rakiem piersi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jak co roku poszedłem dwa lata temu na badania. PSA było wzorcowe, ale wykonałem też badanie per rectum i lekarz był zaniepokojony stanem mojej prostaty – opowiada Marek Sierocki o tym, jak dowiedział się o chorobie.
Przekonuje, że "należy przełamać barierę strachu, jakiegoś wstydu i badać się", a to, co zostało stworzone w WIM "jest przyjazne dla pacjentów i na bardzo wysokim poziomie".
– Jestem przykładem tego, że rak prostaty wcześniej zdiagnozowany, wcześniej zoperowany kończy się sukcesem, całkowitym wyleczeniem – podkreśla.
Marek Sierocki na leczenie trafił właśnie do WIM-PIB w Warszawie, gdzie właśnie otwarto pierwszy w Polsce prostate unit.
Pierwszy w Polsce "prostate unit"
Rak prostaty to najczęstszy nowotwór mężczyzn, stanowi aż 20 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory w tej grupie chorych. To rocznie ok. 18 tys. nowych przypadków w Polsce.
W ostatnich latach Polska jest państwem o największej dynamice wzrostu śmiertelności z powodu raka stercza w całej UE.
Wczesne wykrycie raka prostaty zapewnia przeżywalność na poziomie 99,8 proc.
Niestety od podejrzenia nowotworu do rozpoznania i rozpoczęcia leczenia często upływa dużo czasu. Mając to na uwadze, w Wojskowym Instytucie Medycznym – Państwowym Instytucie Badawczym uruchomiono pierwszy w Polsce program skoordynowanej opieki nad pacjentem z rakiem stercza.
Chodzi o kompleksowe leczenie w zakresie raka prostaty.
Prostate unit zapewnia dostęp do pełnej diagnostyki, multidyscyplinarnego leczenia urologiczno-operacyjnego (laparoskopowego, w asyście robota da Vinci), onkologicznego z zastosowaniem radioterapii, chemioterapii, programów lekowych i badań klinicznych oraz wielokierunkowego leczenia wspomagającego (psycholog, rehabilitacja).
– Leczenie chorych jest planowane i realizowane przez wielospecjalistyczny zespół lekarski – wyjaśnia ppłk Agnieszka Grabińska, urolog.
Jak dodaje, leczenie to skomplikowany system, a pacjenci często czuli się zagubieni w gąszczu zależnych od siebie struktur.
Dlatego przejście pacjenta między kolejnymi etapami gwarantują pacjentom koordynatorzy.
Ponadto powstanie Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Prostaty powoduje, że cały proces diagnostyki, leczenia i obserwacji realizowany jest w jednym miejscu.
Konsultacje z lekarzami, biopsje oraz podsumowanie wyników badań prowadzone są w jednej przestrzeni Poradni Urologicznej WIM-PIB.
W ramach diagnostyki - jak wylicza ppłk Agnieszka Grabińska - pacjenci w WIM skorzystać mogą z badań rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej, scyntygrafii kości, ale też nowoczesnej i precyzyjnej biopsji fuzyjnej.
– W naszym zespole stało się oczywiste, że taki unit musi powstać, aby zebrać w całość te możliwości, które mieliśmy – podkreśla urolożka.
Co istotne, cała ta ścieżka jest dla pacjenta bezpłatna, refundowana w ramach NFZ.
Operacje w asyście robota
Choroba nowotworowa stercza wymaga kompleksowego leczenia chirurgicznego, radioterapii i leczenia systemowego.
Leczenie operacyjne jest jedną z podstawowych metod leczenia raka prostaty niskiego i średniego ryzyka.
WIM zapewnia dostęp do operacji roboczych (w asyście robota da Vinci) i laparoskopowych.
Pacjenci kwalifikowanym do leczenia operacyjnego, jak i po jego zakończeniu mają dostęp do konsultacji fizjoterapeuty urologicznego.
Tak zbudowany system skoordynowanej opieki powoduje, że leczenie dla pacjenta staje się mniej uciążliwe i daje najlepsze efekty.
Jak często na badanie PSA?
Eksperci z WIM przypominają i apelują do mężczyzn, aby wykonywali badania profilaktyczne.
– Apelujemy o wzrost świadomości profilaktycznej, aby mężczyźni nie bali się chodzić do urologa. Po 45. roku życia powinni chodzić co rok, ale już po 40. roku życia, jeżeli w rodzinie wystąpiły już przypadki raka prostaty. Ci pacjenci powinni być szczególnie objęci nadzorem, bo ryzyko jest u nich o wiele większe – wyjaśnia ordynator kliniki urologii dr Tomasz Syryło.
Co łączy raka prostaty i raka piersi?
Co warto wiedzieć, większe ryzyko raka prostaty występuje też u tych mężczyzn, których matki chorowały na raka piersi.
Rozpoznanie BRCA-zależnego raka piersi u matki zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia BRCA-zależnego raka prostaty u syna o ok. 19-24 proc., zaś rozpoznanie BRCA-zależnego raka prostaty u ojca lub brata zwiększa ryzyko choroby co najmniej 2-krotnie.
Rak piersi i rak prostaty mogą być bowiem związane z występowaniem mutacji genetycznych w genach BRCA1 i BRCA2, które dziedziczy się zarówno od matki, jak i od ojca.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.