"Spaślak", "Nie żryj tyle", "Powiedz starym, żeby zamknęli lodówkę na kłódkę" – te słowa słyszał, mając lat kilkanaście 21-letni już dziś aktor Kacper Łukasiewicz, grający rolę Kuby Brzozowskiego w popularnym serialu "Na Wspólnej". Temat jego wysokiej masy ciała stał się obiektem ataków internautów na pewnym forum.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niepochlebne uwagi na swój temat słyszał również Robert Kudelski, aktor i piosenkarz, wcielający się w tym samym serialu w postać Michała Brzozowskiego. On jednak jako osoba dorosła, świadomy tego, co może go spotkać po publicznym wyznaniu, że choruje na chorobę otyłościową, reaguje na to mniej emocjonalnie.
– Ja jako facet, który pcha się na afisz i ma już grubą skórę przez lata pracy w zawodzie, nauczyłem się znosić ten hejt. Ale co ma powiedzieć zwykły człowiek, a tym bardziej dziecko? Ludzie nie zdają sobie sprawy, że czasami słowa mogą ranić bardziej niż policzek – mówi.
Aby podzielić się swoimi osobistymi doświadczeniami, uświadamiać jak krzywdząca jest stygmatyzacja i wzmocnić społeczną edukację na temat tej choroby, obaj aktorzy zostali ambasadorami 5. edycji kampanii "Porozmawiajmy Szczerze o Otyłości", prowadzonej pod hasłem "Zapobiegaj otyłości. Z miłości".
Do tego grona przyłączyli się również aktor Bartłomiej Nowosielski, nauczycielka szkolna Emilia Modrzyńska oraz Adrianna Sobol - psycholożka zdrowia. Kampania podkreśla kluczową rolę rodziny w profilaktyce, diagnostyce i leczeniu otyłości. Zwraca również uwagę na potrzebę przeciwdziałania wzrostom zachorowań wśród polskich nastolatków, ale również dorosłych.
Otyłość to złożona choroba cywilizacyjna XXI wieku
Może prowadzić do rozwoju ponad 200 powikłań i w sposób istotny zagrażać życiu i zdrowiu. Osób z tą chorobą wciąż przybywa, najbardziej alarmujące dane dotyczą młodszej części populacji – dzieci w Polsce przybierają na masie ciała najszybciej w Europie.
– Przekroczyliśmy właśnie próg zdrowotnej katastrofy: w tym momencie mamy już 9 mln dorosłych Polaków chorych na otyłość. Co roku przybywa też około 400 tysięcy dzieci i młodzieży z nadmierną masą ciała, to może sprawić, że młode pokolenie statystycznie będzie żyło krócej niż ich rodzice i dziadkowie – podkreśla prof. dr hab. n. med. Lucyna Ostrowska, prezeska Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.
– Otyłość w populacji najmłodszych przyczynia się do wczesnego rozwoju wielu powikłań, które kiedyś "zarezerwowane" były głównie dla dorosłych: cukrzycy typu II, nadciśnienia tętniczego, insulinooporności czy zaburzeń metabolicznych. Oprócz tego pojawiają się konsekwencje psychologiczne, takie jak np. depresja – dodaje.
Dlaczego tak się dzieje? Jak mówi prof. Lucyna Ostrowska, jedną z przyczyn jest fakt, że to choroba wciąż nieuświadomiona i tylko 4,5 proc. pacjentów wie, że choruje. Pozostałe osoby nie zdają sobie z tego sprawy, więc jej nie leczą.
Nie jest lepiej też w świecie lekarzy, którzy rzadko diagnozują tę chorobę, rzadko ją rozpoznają, co czyni ją "przezroczystą" i czas, który mija od momentu diagnozy do czasu podjęcia leczenia, wynosi średnio 5 lat.
– Mnie kilka lat temu lekarka jak zobaczyła, wprost powiedziała, że mam coś ze sobą zrobić, bo jestem zaniedbany. To wszystko. A ja byłem po chorobie, operacji i leczeniu sterydowym – potwierdza Robert Kudelski.
Nie bez winy są również rodzice, którzy często uważają, że nic się nie dzieje i dziecko z tej nadwagi "wyrośnie". A dzieci rozwijają chorobę bardzo wcześnie, na etapie tak naprawdę już pierwszych tysiąca dni życia i to jest ten czas, kiedy opiekunowie powinni zwrócić na to uwagę. Zamiast tego cieszą się, że mają w domu słodkiego, "pulchnego cherubinka". To powoduje przegapienie właściwego momentu na reakcję.
– U nastolatków ta choroba trwa często już od wielu lat. I nie ma nic, co doprowadzi do jej remisji w tym wieku. To się wydarzyło już wszystko dawno temu i teraz ponosimy konsekwencje. Dzieci z otyłością w okresie wczesnodziecięcym czy nastoletnim będą miały pierwszy epizod sercowy przed 30 rokiem życia – alarmuje dr hab. n. med. prof. SUM Paweł Matusik, prezes Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej.
– Skrócenie czasu życia pacjenta, który choruje na otyłość trzeciego stopnia w wieku nastoletnim to w tej chwili nawet 15-17 lat. Niektóre dane mówią, że szansa na przeżycie 70 lat w tej grupie sięga maksymalnie 60 proc. – dodaje.
Zdaniem ekspertów, nawet już po diagnozie rodzice chorobę dziecka wypierają lub tak naprawdę nie wiedzą, dlaczego zostali skierowani do dedykowanej poradni, mimo że na rozpoznaniu lekarz określił chorobę otyłościową, a wyniki badań są nieprawidłowe.
Jak zatrzymać pędzące statystyki i niewłaściwe zachowania?
Należy bezwzględnie zacząć od profilaktyki i edukacji i to już od najmłodszych lat. Kształtowanie zdrowych nawyków od dzieciństwa ma wpływ na całe późniejsze życie.
Dr Paweł Matusik uważa, że profilaktykę należałoby zacząć już na etapie planowania ciąży, a potem jej przebiegu, włączając w to również lekarzy ginekologów, lekarzy położników, położnych. Następnie do tego systemu wsparcia dodać nauczycieli, lekarzy w szkołach, dietetyków, fizjoterapeutów i psychologów.
Nie bez powodu wspomina o nauczycielach, bo będąc kolejnym ogniwem w tej układance, mają ogromną rolę do odegrania. Zarówno w kontekście edukacji, jak i zapobiegania stygmatyzacji dzieci. A wg badań, nastolatkom jest takie wsparcie bardzo potrzebne. 79 proc. chciałoby, aby nauczyciele w szkole poruszali temat odrzucania osób otyłych.
Aktor Kacper Łukasiewicz sam doświadczył stygmatyzacji w szkole i wspomina, że nawet gdy nauczyciele byli świadkiem takich zachowań rówieśników, sprawa była zamiatana pod dywan.
– Chcę wierzyć, że to pojedyncze przypadki, wynikające z niskiego poziomu wiedzy o chorobie otyłościowej wśród nauczycieli. Uważam, że każdy nauczyciel powinien reagować i wspierać takie dziecko, ponieważ przemoc karmi się milczeniem. Mieć tę wrażliwość i czujność, świadomość, że wygląd dziecka może być powodem do dokuczania – mówi Emilia Modrzyńska, nauczycielka.
– Ważne też, żeby im mówić, że to, że mierzą się z chorobą otyłościową ich w żaden sposób nie definiuje. Ta otyłość jest ich dolegliwością, ale ona nie mówi tak naprawdę nic więcej – dodaje.
Eksperci podkreślają też ważną rolę wczesnoszkolnej edukacji dotyczącej żywienia, umiejętności dokonywania właściwych wyborów dietetycznych, czytania etykiet produktów spożywczych.
Z oczywistych względów w ich rekomendacjach pojawia się również kwestia aktywności fizycznej. Według raportu NIK w Polsce z zajęć w-f zwolnionych jest 68 proc. dzieci, a jedynie 6 proc. potrafi zrobić przewrót w przód.
W walce z chorobą otyłościową i jej ewentualnymi powikłaniami, szczególnie wśród dzieci, konieczne jest wsparcie pacjentów przez system opieki zdrowotnej.
– Nie ma możliwości, żebyśmy leczyli pacjenta jednoosobowo. Tutaj lekarz sobie sam nie poradzi. Ale w Polsce lekarze nie mają prostej ścieżki, gdzie skierować młodego pacjenta. Wiemy, żeby iść w przypadku problemów z sercem do kardiologa, a z nieprawidłowym wynikiem markerów tarczycy do endokrynologa, ale mamy zbyt mało centrów leczenia otyłości dziecięcej, gdzie taki pacjent będzie mógł być leczony kompleksowo. Musimy bezwzględnie zwiększyć tę pulę – podkreśla dr Paweł Matusik.
Poradzić sobie z tym, co się dzieje w głowie
Zarówno aktor Bartłomiej Nowosielski, jak i Kacper Łukasiewicz znaleźli wsparcie w rodzinie.
– Ja przeszedłem operację bariatryczną, ale operacja nie jest remedium na chorobę otyłościową. Trzeba do tego dołożyć przede wszystkim przestawienie myślenia w głowie na temat choroby, dobrą kondycję psychiczną, która w odpowiedni sposób nastawia nas do pracy, do tego procesu. Ja mam w tym ogromne wsparcie w mojej żonie i córkach. Pokazuję, że będąc chorym na chorobę otyłościową, można chodzić z podniesioną głową, uśmiechać się – mówi Bartłomiej.
A Kacper dodaje: – Na szczęście mnie bardzo wspierali rodzice. I uczyli jak iść swoją drogą. Skupić się na sobie, na spędzaniu czasu z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi.
To niezwykle istotne,bo jak podkreśla Adrianna Sobol, psycholożka zdrowia, gdy choruje pacjent, to choruje cała jego rodzina. I wszyscy mają poczucie ogromnej bezradności. Dlatego, że ta droga mierzenia się z chorobą i funkcjonowania z nią jest bardzo wyboista. Co jest więc najważniejsze zarówno dla samej osoby chorej, jak i jej bliskich?
– Drogą do pomocy jest wsparcie, a nie walka z chorobą otyłościową. Walka jest naprawdę spalająca i tego żaden pacjent nie potrzebuje. To się musi zacząć od zrozumienia problemu. Aby jednak tak się stało, potrzeba mądrych dorosłych - wspierających rodziców, nauczycieli czy psychologów, którzy budują w dziecku zasoby, pokazując, że choroba otyłościowa nikogo nie definiuje – wyjaśnia psycholożka.
– Każdą sytuację możemy przedstawić na wiele różnych sposobów, ale najważniejsze jest zrozumienie, towarzyszenie dziecku. Rozmawiajmy przede wszystkim szczerze i z miłością – dodaje.
W Grupie naTemat pełnię funkcję dziennikarki medycznej. Jestem pharma content creatorem, ekspertką w obszarach dziennikarstwa wyjaśniającego oraz public relations dla sektora zdrowotnego.