Szpitale wykorzystują tzw. pozorny outsourcing, czyli etatowi lekarze "po pracy" dodatkowo dorabiają w tym samym miejscu, ale już z tytułu kontraktów podpisywanych z podmiotami zewnętrznymi. Takie nieprawidłowości wykazała kontrola NIK w podkarpackich szpitalach. Lekarz rekordzista w takim systemie pracował po 14 godzin na dobę przez trzy miesiące.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak się okazało, wczterech skontrolowanych szpitalach funkcjonowało zjawisko pozornego outsourcingu, gdzie etatowi pracownicy medyczni świadczyli opiekę zdrowotną we własnym miejscu pracy, ale w czasie dodatkowym i z tytułu kontraktów podpisywanych z podmiotami zewnętrznymi.
Narażali w ten sposób bezpieczeństwo własne i pacjentów. Ponadto szpitale nie odprowadzały prawidłowo składek na ubezpieczenie społeczne.
Obejść przepisy
Pozorny outsourcing świadczeń zdrowotnych– jak wyjaśnia NIK – to sytuacja, w której podmiot leczniczy (gł.szpital) zawiera z outsourcerem, czyli podmiotem zewnętrznym, umowę cywilnoprawną na realizację świadczeń zdrowotnych w tymże szpitalu przez jego własnych, etatowych pracowników, przy czym ci ostatni (lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni itp.) realizują te świadczenia dodatkowo, poza godzinami pracy etatowej.
"Realizacja świadczeń odbywa się pod bezpośrednim nadzorem kierownictwa tych szpitali, w godzinach określanych przez kierownictwo szpitali, za pomocą sprzętu, leków i innych materiałów należących do szpitali, a praca wykonywana w ramach umów outsourcingowych jest rodzajowo tożsama z tą wykonywaną w ramach stosunku pracy" –
tłumaczy Izba. Dodaje, że ustawy o świadczeniach zakazuje publicznym szpitalom podpisywania umów na udzielanie świadczeń medycznych z własnymi pracownikami.
W tym procederze outsourcerzy nie wykonują żadnego nadzoru nad personelem medycznym, nie wyposażają w sprzęt, a jedynie są pośrednikiem pomiędzy szpitalem a jego etatowymi pracownikami.
NIK podkreśla, że orzecznictwo sądowe mówi, iż zjawisko to stanowi "obejście przepisów regulujących stosunek pracy, przepisów dotyczących składek na ubezpieczenia społeczne, a także przepisów regulujących czas pracy pracowników medycznych i stanowi de facto kontynuację pracy w ramach etatu".
Normy pracy są przestrzegane jedynie w ramach etatu, jednak po doliczeniu zadań na kontrakcie okazuje się, że są one przekraczane, a wymagane przerwy i czas na odpoczynek nie są wykorzystywane.
Izba przestrzega, że to może mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia i życia pracowników oraz pacjentów, a także dla zapewnienia właściwego poziomu świadczeń zdrowotnych.
Inny negatywny skutek to zaniżanie wysokości należnych składek na ubezpieczenia społeczne.
Pozorny outsourcing w 4 na 5 skontrolowanych szpitalach
Kontrola NIK objęła lata 2019–2022 i 5 wybranych losowo szpitali w województwie podkarpackim. Spośród nich aż 4 zawierały z (łącznie 7) podmiotami zewnętrznymi umowy na realizację świadczeń zdrowotnych przez swoich własnych pracowników (łącznie 484). Celem było obejście przepisów normalizujących czas pracy pracowników medycznych. Takich umów zawarto 89 na łączną kwotę ponad 38 mln zł.
Przedmiotem tych umów było:
wykonywanie takiej samej pracy, jak ta świadczona w ramach umów o pracę zawartych przez pracowników medycznych ze szpitalami,
w godzinach określonych przez szpital,
pod nadzorem kierownictwa szpitali,
w pomieszczeniach szpitala
i za pomocą szpitalnego sprzętu.
Zatem praca ta – jak ujawnia NIK – była przedłużeniem stałej pracy etatowej, a jednocześnie stanowiło to naruszenie Kodeksu pracy i zakazu zawierania umów przez szpitale z pracownikami medycznymi jako podwykonawcami.
"Braki kadrowe w służbie zdrowia nie są tu usprawiedliwieniem, ponieważ praca w czasie dodatkowym stwarza ryzyko przemęczenia, dekoncentracji i popełniania błędów. To zaś oznacza, że praca w dodatkowym czasie narażała bezpieczeństwo zarówno tych pracowników medycznych, jak i pacjentów"– alarmuje NIK.
Praca ponad normy
Po zsumowaniu etatowego czasu pracy z czasem udzielania świadczeń wykonywanych w ramach kontraktów łączny rzeczywisty czas pracy pracowników medycznych przekraczał kodeksowe normy czasu pracy – zarówno w danym okresie rozliczeniowym, jak i poprzez niezapewnienie wymaganych przerw dobowych i tygodniowych.
Jak wynika z analizy NIK, normy dotyczące czasu pracy naruszone zostały wobec 83,7 proc. pracowników. W odniesieniu do 64,1proc. stwierdzono, że łącznie 873 razy nie zapewniono im wymaganego odpoczynku dobowego w wymiarze 11 godzin, zaś połowie osób z tej próby aż 151 razy nie zapewniono wymaganej przerwy w tygodniu wynoszącej 35 lub 24 godziny.
W skrajnym przypadku lekarz pracował w każdej dobie trzymiesięcznego okresu rozliczeniowego średnio niemal 14 godzin na dobę, wliczając w to weekendy i święta.
NIK wykazała też nieprawidłowości przy przeprowadzaniu konkursów ofert i wprowadzaniu zmian w umowach, a także dotyczące zaniżania wysokości należnych składek na ubezpieczenie społeczne, bo te szpitale odprowadzały jedynie za etatową pracę swoich pracowników.
Jak ukrócić pozorny outsourcing w szpitalach?
NIK zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia z wnioskiem o zmiany przepisów prawa tak, aby wyeliminować zjawisko pozornego outsourcingu świadczeń zdrowotnych. Chodzi o ustalenie norm czasu pracy i prawa do odpoczynku przez danego pracownika, niezależnie od liczby i form zawartych przez niego umów.
Outsourcing pracowniczy jest co do zasady dopuszczalny, jednak mechanizm ten wymaga spełnienia określonych warunków dotyczących rodzaju świadczonej pracy, jej miejsca, zakresu czynności, a także podmiotu sprawującego faktyczny nadzór nad świadczeniami realizowanymi w ramach umów outsourcingowych.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.