– 3,5 roku tak chodziłem z tymi nogami, brałem po osiem tabletek przeciwbólowych dziennie, nie mogłem spać, trzy lata nie byłem z dzieckiem na basenie (...) Lekarze nie wiedzą, jak to leczyć – mówi Marek Adamus, który cierpiał i bał się ewentualnej amputacji, próbując leczyć owrzodzenia nogi powstałe po operacji u licznych dermatologów, chirurgów naczyniowych i w szpitalu. Wreszcie trafił na specjalistę, który przywrócił mu normalne życie. W Polsce jest ok. 1 mln pacjentów z ranami przewlekłymi, z których zdecydowana większość nie otrzymuje właściwej pomocy i cierpi w zaciszu swojego domu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyobraź sobie ranę, która nie chce się goić, jest otwarta, często zajmuje całkiem sporą powierzchnię ręki czy nogi, powoduje ogromny ból, opuchliznę, zaczyna nawet wydzielać nieprzyjemny zapach, sprawia, że nie możesz założyć na nią ubrania, wyjść z domu, pracować, pobawić się z dzieckiem a każda zmiana opatrunku wiąże się z cierpieniem. Taki stan, przez niewłaściwe zaopiekowanie rany, może trwać tygodniami, miesiącami, a niekiedy latami. Skutkiem może być też amputacja i niepełnosprawność.
W Polsce z tego powodu – jak szacują eksperci – cierpi ok. 1 mln osób, ale tylko część dostaje właściwą pomoc, bo brakuje standardów leczenia ran przewlekłych.
Odleżyny, owrzodzenia cukrzycowe, owrzodzenia żylne, niedokrwienne czy nowotworowe, czyli rany, które nie chcą się goić to poważne wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia.
Marek Adamus przez długi czas borykał się z owrzodzeniem goleni po laserowej operacji żylaków. – Rany się cały czas otwierały i sączyły się, a chirurg, który mnie operował, odesłał mnie do dermatologa. Oczywiście prywatnie. Dermatolog podjęła próbę,
ale odesłała do chirurga naczyniowego. W końcu trafiłem do szpitala, gdzie leżałem dwa tygodnie. Tam owijali nogę gazą, jakieś przymoczki były robione (...) – opowiada pacjent.
Relacjonuje, że przed obchodem pielęgniarka zdejmuje opatrunek i czeka się z otwartą raną czasem godzinę.
– Bałem się zakażenia i tego, że nogę będę miał obciętą (...) 3,5 roku tak chodziłem z tymi nogami, brałem po 8 tabletek przeciwbólowych dziennie, nie mogłem spać – opisuje. Jak dodaje, "lekarze nie wiedzą, jak to leczyć".
W końcu pocztą pantoflową dowiedział się, że w Łodzi skutecznie leczą rany przewlekłe. Dzięki temu dziś noga jest prawie wygojona, opuchlizna zeszła, po trzech latach powróciło normalne życie.
Niewłaściwa terapia szkodzi
Z powodu braku edukacji i prewencji, opóźnień w diagnostyce i niewystarczającego dostępu do skutecznego, holistycznego leczenia takich ran, pacjenci zbyt często doświadczają przewlekłego bólu i powikłań, prowadzących nawet do kalectwa.
Stąd kampania "Rany pod kontrolą", w ramach której zainicjowano Porozumienie na rzecz Profesjonalnej Terapii Ran, które zwraca uwagę na profilaktykę, odpowiednią opiekę nad pacjentem i antyseptyczne zaopatrzenie rany, aby zapobiegać zakażeniom.
Z danych przedstawionych w Porozumieniu wynika, że rozpoznanie rany przewlekłej można postawić już po 4–6 tygodniach braku postępu w gojeniu.
Niestety, niewłaściwe leczenie, polegające głównie na zmianie opatrunków, często trwa miesiącami, a nawet latami. W Polsce jedynie nieliczne ośrodki realizują kompleksowe leczenie ran w ramach NFZ.
Dlatego wielu pacjentów z ranami trudno gojącymi się boryka się z przewlekłym bólem psychicznym i fizycznym, dyskomfortem oraz wykluczeniem społecznym, a ich rodziny przejmują ciężar opieki.
Brak odpowiedniej opieki prowadzi do hospitalizacji i zwiększonych kosztów leczenia ran, co generuje dodatkowe obciążenie dla systemu ochrony zdrowia.
Stąd potrzeba stworzenia kompleksowego systemu opieki nad pacjentami z ranami trudno gojącymi się. Chodzi o poprawę skuteczności leczenia, zmniejszenie liczby zakażeń miejsca operowanego czy liczby możliwych do uniknięcia amputacji. To jest możliwe dzięki wczesnej interwencji i właściwej opiece nad raną, gdzie dużą rolę odgrywa również antyseptyka, która polega na odkażaniu – eliminacji drobnoustrojów.
Jest to szczególnie ważne, zwłaszcza w kontekście rosnącej antybiotykoodporności. Niestety nadal w leczeniu takich ran bez uzasadnienia stosowane są antybiotyki lub niezalecane antyseptyki takie jak mleczan etakrydyny, kwas borny czy woda utleniona.
– Dzięki wdrożeniu nowoczesnych technologii, takich jak np. zaawansowane opatrunki i terapia podciśnieniowa, można przyspieszyć gojenie się i zredukować liczbę powikłań – mówi prof. Tomasz Banasiewicz, Przewodniczący Rady Ekspertów.
Jak podkreśla, wyeliminować trzeba tzw. wizyty gazikowe, gdzie powtarza się tylko oczyszczanie rany i zmianę opatrunku, ale bez antyseptyków.
Także dr Przemysław Lipiński, członek Towarzystwa Chirurgów Polskich oraz Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran podkreśla, że takie wizyty gazikowe "prowadzą donikąd". Według niego, zamiast naprawiać dach, podstawia się w ten sposób wiadra, a wobec rany trzeba podjąć interwencję i nie czekać, aż ona się powikła, "nie leczyć pacjenta w sposób
uporczywy skazany na brak powodzenia".
Czas na zmiany w leczeniu
Elementem kampanii będzie organizacja warsztatów, które umożliwią pielęgniarkom oraz farmaceutom lepsze zrozumienie problemu ran trudno gojących się i zasad prawidłowego postępowania.
– W dobie antybiotykooporności szczególnie ważna jest edukacja na temat wczesnego zapobiegania infekcjom poprzez np. dobór odpowiednich produktów. Pielęgniarki odgrywają kluczową rolę w procesie terapeutycznym. Dlatego istotne jest, aby podnosić ich kompetencje w zakresie skutecznych praktyk pielęgnacyjnych oraz terapii wspomagających gojenie ran – mówi mgr Mariola Łodzińska, Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Także farmaceuci, do których często zgłaszają się pacjenci w aptekach z prośbą o radę i polecenie odpowiednich produktów, mogą dzięki edukacji istotnie pomóc wielu osobom we właściwej pielęgnacji ran ostrych czy trudno gojących się.
Chodzi o wyeliminowanie starych i nieskutecznych metod jak suszenie ran czy stosowania substancji niezalecanych przez ekspertów. Farmaceuci powinni też umieć rozpoznać sytuacje wymagające konsultacji ze specjalistą.
Wraz ze starzeniem się społeczeństwa wyzwania związane z leczeniem ran przewlekłych będą rosły, a więc najwyższy czas na zmianę myślenia i podjęcie skutecznych działań w tym zakresie.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.