![29.-letni Adam [url=http://tinyurl.com/oghurlr]pozywa rodziców[/url] za zniszczone życie](https://m.natemat.pl/9faa5ed37878105469b6c644d8dc530d,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
Adam pochodzi z Bełchatowa. Jego ojciec pracował w kopalni, matka skończyła technikum krawieckie. Ma 29 lat i cierpi na wiele przewlekłych chorób, jak niedoczynność tarczycy, tętniaka aorty, niedomykalność zastawki, arytmię serca, depresję, nerwicę. Ma też problemy ze wzrokiem i koncentracją, zaburzenia snu, do tego nie ma zębów. Jego zdaniem wszystko to w wyniku zaniedbań rodziców. Dlatego dziś chce ich pozwać na kwotę 150 tys. złotych - czytamy w najnowszym „Newsweeku”.
Bohater artykułu twierdzi, że zawsze miał problemy z rodzicami. Kiedy był chory i wymiotował żółcią matka mówiła, że ktoś rzucił na niego urok. Na wizytę u lekarza nie było szans, bo musiałby od razu umyć włosy, a to dodatkowe koszty. Podobnie drogo wychodził sam fakt, że jadł, potrzebował nowych ubrań, czy książek do szkoły. Wielokrotnie chciał popełnić samobójstwo. Choroby, na które cierpi są więc wynikiem ciężkiego dzieciństwa.
Według psychoterapeutki, która zajmuje się Adamem, 29-letni mężczyzna ma problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Mimo ukończonych studiów na dwóch kierunkach i pracy w korporacji nie potrafi odnaleźć się w codziennym życiu. Często odmawiał sobie kupna książki, czy pójście do kina, bo to byłaby zbyt duża rozrzutność. Za te pieniądze można było w końcu kupić dużo taniej żywności, jak na przykład chleb z pasztetem.
Wszystko to przyzwyczajenia z domu. Rodzice byli bardzo oszczędni. Chłopak z rodzeństwem pracował na polu, by można było za darmo gotować obiady. Ojciec natomiast, by zaoszczędzić na zakupie ubrań zabierał koszule i buty robotnicze z kopalni. To nie oznacza, że rodzice na każdym polu byli oszczędni, bo za zebrane pieniądze otynkowali dom, położyli kostkę na podjazd, regularnie kupowali nowy samochód. Nawet zabrali Adamowi pieniądze z pierwszej komunii... na zakup toyoty.
Tymczasem na podstawowe rzeczy nie mieli pieniędzy... Wszyscy myli się raz w tygodniu i mieli dwa wspólne ręczniki. Natomiast nikt nie mył zębów. W wyniku tych zaniedbań chłopak jeszcze będąc w szkole stracił uzębienie i często bywał pośmiewiskiem innych dzieci, więc nie miał żadnych przyjaciół.
Na dodatek rodzice choć o niego nie dbali to wymagali wiele. Nie kupowali mu nowych zeszytów, tylko kazali pisać na marginesach starych, by oszczędzić papier. Natomiast oburzali się, kiedy na świadectwie z czerwonym paskiem miał czwórkę z WF-u. To ostatnie było efektem tego, że w czasach szkolnych już był chory. Jednak, jak informuje „Newsweek” w tym czasie nie był leczony. A rodzice bagatelizowali chorobę. Dziś mężczyzna chce powalczyć o swoje i domagać się pieniędzy za wyrządzone krzywdy.
Sprawa jest bezprecedensowa. Nigdy wcześniej dziecko nie pozywało swoich rodziców. Jednak wielu lekarzy jest zgodnych, że w wyniku zaniedbań stan zdrowia Adama jest tragiczny. Dlatego nie wiadomo jak zakończy się pierwsza taka sprawa w historii polskiego sądownictwa.
źródło: "Newsweek"