
Historia zdaje się niewiarygodna, ale jest zupełnie prawdziwa: uczestnik stoczonej równe 70 lat temu bitwy, który skomponował pieśń – Alfred Schütz, zmarł na emigracji w Monachium. Po śmierci jego żony, zgodnie z niemieckim prawem, spadek po nim (a więc także prawa do utworu) przejął rząd Bawarii. Dziś tantiemy za wykonywanie “Maków” płyną właśnie tam.
REKLAMA
“Czerwone maki na Monte Cassino” to jedna z tych pieśni, które zna w Polsce chyba każde dziecko. Przez długi czas uważana była nawet za nasz drugi hymn. Niemal na żart zakrawa więc sytuacja, którą na swoim blogu opisał dokładnie prawnik Bogusław Wieczorek: równe 70 lat po słynnej bitwie za każde publiczne wykonanie “Czerwonych maków” polscy artyści muszą płacić… rządowi Bawarii.
Alfred Schütz, który napisał melodię do słów Feliksa Konarskiego (obaj byli pod Monte Cassino w 1944 roku) po zakończeniu wojny wyemigrował do Brazylii, a następnie do Niemiec. Zmarł w Monachium w 1999 roku. Kilka lat później zmarła także jego żona. Co stało się z prawami majątkowymi do pieśni?
Art. 1936 niemieckiego kodeksu cywilnego (BGB) stanowi, że jeśli zmarły nie pozostawił żadnych spadkobierców, spadek nabywa land, na którego terenie ostatnio zamieszkiwał. W tym przypadku landem tym jest Bawaria. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak wysokie kwoty płyną z Polski do Niemiec w związku z wykonywaniem naszej narodowej pieśni? Bogusław Wieczorek ustalił na przykład, że Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego i orkiestry wojskowe płacą 250 zł za każdy koncert wykonywany poza oficjalnymi uroczystościami państwowymi (“o ile wykonawcy nie otrzymują z tego tytułu wynagrodzenia” – zaznacza Wieczorek).
Źródło: prawo-ip.blogspot.com

