Francuski rząd chce powalczyć o wizerunek tamtejszej gastronomii. Dlatego też przeforsował ustawę, która promuje dania robione na miejscu w restauracjach i piętnuje potrawy odgrzewane w mikrofalówkach.
To europejski precedens. Jeszcze żadne państwo nie zdecydowało się tak wyraźnie przeciwstawić się daniom gotowym podawanym w restauracjach. Na mocy nowej ustawy każde danie, które zostanie przygotowane od zera w restauracyjnej kuchni może otrzymać znaczek "fait maison", co można przetłumaczyć jako "danie domowej roboty".
Jak się okazuje, francuscy restauratorzy wstydzą się tego, że podają swoim klientom mrożone, gotowe dania, które są jedynie odgrzewane w mikrofalówkach. Dwie trzecie z restauratorów, którzy przyznają się do tego procederu, podkreślają, że jeżeliby ktoś zmusił ich do poinformowania klientów, że ich danie zostało przygotowane od zera, to zdecydowaliby się zrezygnować z dań gotowych.
W myśl nowych przepisów, znaczek "fait maison" będą mogły otrzymać te dania, które zostały w całości przygotowane w restauracyjnej kuchni, ze składników, które wcześniej nie trafiły do mikrofalówki. Restauratorom będzie wolno używać mrożonek, jedzenia pakowanego próżniowo czy rzeczy od razu pokrojonych jako półproduktów. Co oznacza, że mrożone frytki mogą wypaść z menu we francuskich restauracjach.
Teraz pozostaje nam tylko czekać, aż polski rząd odważy się na wprowadzenie takiej ustawy nad Wisłą. Smacznego!