Maryla Rodowicz i jej splash
Maryla Rodowicz i jej splash Fot. Facebook Maryli Rodowicz
Reklama.
Prym wiedzie nowa moda, którą pokochali rodzimi celebryci. Nazywa się splash i polega na sfilmowaniu momentu, w którym gwiazda zostaje oblana wodą. Kto tego nie zrobi w wyznaczonym czasie, musi zaprosić osobę, która ją nominowała na kolację. I tak, od kilku tygodni, gwiazdy się nominują, oblewają, zapraszają na kolację i... nieźle się przy tym bawią.
Na splash załapali się już aktorka Natalia Klimas, tancerka Ewa Szabatin, stylistka Joanna Horodyńska czy blogerka Maffashion. W zabawie udział biorą także tacy panowie, jak radiowiec Piotr Kędzierski czy Nergal. Celebrytów lejących się wodą zapewne jest więcej, ale nie sposób chyba wymienić tu każdego.
logo
Maffashion i jej splash Fot. Facebook blogerki
Wszystkich przebiła jednak Maryla Rodowicz! Królowa polskiej sceny muzycznej zamieściła na swoim Facebooku krótki filmik z tego, jak zostaje oblana wiadrem wody. Pani Maryla spóźniła się z wykonaniem zadania, więc została srogo potraktowana wodą, jednocześnie zapraszając na kolację Malwinę - osobę ją nominującą. Sama też osoby do zabawy wyznaczyła. Wśród nich znalazła się inna caryca, tym razem telewizji, czyli nieśmiertelna Nina Terentiew.
Internauci już chwalą Marylę za dystans i samą nominację dyrektor programową Polsatu. I oczekują, że Nina zadanie nie tylko wykona, ale i nominuje kolejne legendy polskiego show-biznesu. W propozycjach wymieniani są Krzysztof Krawczyk, Daniel Olbrychski czy... Krystyna Loska.
logo
Maryla Rodowicz i jej splash Fot. Facebook Maryli Rodowicz
Polacy masowo piją piwo na... Facebooku
Jeszcze pół roku temu internet zalała inna moda. Dokładnie na... picie piwa. Nominowani pili "na raz" złoty napój z pianką, by po tym nominować do zabawy kolejne trzy osoby. Kto piwa nie wypił w ciągu 24 godzin, przerywał tzw. łańcuszek i... ponosił karę. Dokładnie - musiał zakupić skrzynkę napoju, co wielu uznawało za... nagrodę samą w sobie.
Skąd się wzięła w ogóle moda na facebookowe łańcuszki? W tekście Michała Mańkowskiego, który sześć miesięcy temu pisał o piwnej modzie czytamy, że trend przyszedł... z Kanady:
Michał Mańkowski
Wydawca naTemat

Wszystko zaczęło się w... Kanadzie. Na pomysł 24-godzinnego wyzwania wpadła grupa znajomych z kanadyjskich miejscowości Thorold i Niagara Falls, którzy zmienili nieco reguły wywodzącego się z Australii "neknomination". Tam chodzi o wypicie jak największej ilości alkoholu, a nie jednego, symbolicznego piwa. Kanadyjska wersja jest jednak zdecydowanie bardziej ostra niż ta, w którą aktualnie bawią się Polacy. Czytaj więcej

Wideo z oblewania Maryli znajdziecie na jej oficjalnym profilu na Facebooku.