
Czy powinno się fotografować zmarłe dzieci? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi i w ogóle nie powinno się go zadawać. Nikt poza rodzicami zmarłego dziecka nie ma prawa oceniać decyzji rodziców, którzy się na to zdecydowali. Dla nich jest to ostatnia i jedyna pamiątka, która pomaga im odnaleźć się po tragedii. Nie we wszystkich jednak szpitalach pozwala się na sesje zdjęciowe ze zmarłymi noworodkami, a rodziców traktuje się "jak wariatów".
Ludzie dziwią się, że w ogóle ktoś mógł wpaść na podobny pomysł. Inni twierdzą, że mogli zrobić zdjęcia martwego dziecka, ale niepotrzebnie podzielili się nimi w serwisie społecznościowym. Niektórzy posuwają się jeszcze dalej w swoich ocenach i zarzucają: "Ludzie zrobią wszystko, aby zaistnieć".
Zrobienie zdjęcia z martwym dzieckiem nie jest łatwe. Przygotowanie do pożegnania się z nim i wzięcia go na ręce, jest niezwykle trudne. – Ocenianie tego przez ludzi, którzy tego zupełnie nie rozumieją, bo nie doświadczyli czegoś podobnego, nie powinno mieć miejsca – mówi Małgorzata Bronka.
Ja i lekarze których znam namawiamy rodziców, aby takie zdjęcia robili. Choćby telefonem komórkowym lub przyniesionym z domu aparatem. Wszyscy rodzice, którzy takie zdjęcia mają, mówią że to jedna z najcenniejszych rzeczy, jakie posiadają w życiu. Poszukiwaliśmy profesjonalnych fotografów do wykonywania tych zdjęć i wielu się do nas zgłaszało. W pewnym momencie musieliśmy jednak zrezygnować z ich usług.
Tak naprawdę jedyny szpital w Polsce, gdzie udawało się zrobić porządną sesję, był kierowany do niedawna przez Bogdana Chazana Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny przy Madalińskiego w Warszawie. – Tam podchodzono do tego z pełnym zrozumieniem i odbywało się to w godnych warunkach – wspomina Małgorzata Bronka. Jak mówi, w pozostałych szpitalach można było zrobić zdjęcie dziecka w prosektorium, a to żadna pamiątka. – To wymaga odpowiedniego otoczenia – dodaje.
Moim zdaniem nie ma sensu już dłużej mówić, co było - i jest - źle, co szwankuje w, przepraszam za określenie, "obsłudze" rodziców tracących nienarodzone dziecko w polskich szpitalach - ryzyko popadnięcia w retorykę bon motu "Sorry, taki mamy klimat" jest porażająco duże. Po prostu trzeba mówić, jak być powinno i się tego domagać. A są znakomite wzorce, choćby amerykańska organizacja Now I Lay Me Down To Sleep. Oczywiście przydatne byłoby też wyjęcie prywatnej tragedii rodziców z kontekstu konfliktu pro life - pro choice, ale tu nie mam złudzeń: w tym kraju polityka wyklucza się z etyką.
Niektórzy lekarze sami apelują do rodziców, namawiają ich, aby zrobili zdjęcia z dzieckiem lub wzięli je na ręce. Amerykańska fundacja zajmująca się pośmiertnymi sesjami dziećmi proponuje, aby zdjęcia wykonywać dzieciom, które rodzą się powyżej 26-tygodnia ciąży. Nie ma jednak żadnych przeciwwskazań, aby robić te zdjęcia wcześniej. – To bardzo indywidualna sprawa – mówi Małgorzata Bronka. Jej zdaniem, granice wieku nie są istotne.
