Zawodnik MMA Aslambek S. jest podejrzany o działalność w zorganizowanej grupie przestęczej, która trudniła się wymuszaniem haraczy
Zawodnik MMA Aslambek S. jest podejrzany o działalność w zorganizowanej grupie przestęczej, która trudniła się wymuszaniem haraczy Fot. Cezary Aszkielowicz / Tomasz Waszczuk / AG

Koledzy i współpracownicy Aslambeka S., zawodnika MMA, który został zatrzymany pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej, nie wierzą w jego winę. – Jestem załamany i na milion procent pewny, że mój brat jest niewinny – mówi naTemat Mamed Khalidov, kuzyn podejrzanego. Z kolei jego sponsor, przedsiębiorca z branży budowlanej, przyznaje, że S. pożyczał pieniądze bez odsetek, a potem "w męskich rozmowach" domagał się zwrotu. – Ale w żadnym wypadku nie ściągał haraczy – twierdzi.

REKLAMA
Aslambek S. to pochodzący z Czeczenii gwiazdor federacji KSW, reprezentant olsztyńskiego klubu Arrachion. W ubiegłym tygodniku wraz z trzema innymi zawodnikami, Aslanem A., Michałem Sz. i Piotrem P. został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Postawiono im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która wymuszała haracze i zajmowała się nielegalnym odzyskiwaniem wierzytelności od przedsiębiorców. Grozi za to do 10 lat więzienia. Cała czwórka została tymczasowo aresztowana.
"Pilnowałem, by nie robił głupot"
Prokuratura nie ujawnia szczegółów śledztwa. I choć okoliczności zatrzymań wskazują na to, że ma mocne dowody, zarówno kibice, jak i znajomi zawodników, powątpiewają w prawdziwość zarzutów. Chodzi przede wszystkim o Aslambeka S., najbardziej znanego z zatrzymanych. Na jego facebookowym profilu pojawiło się mnóstwo głosów wsparcia, komentarzy typu: "To na pewno pomyłka. Wszystko się wyjaśni".
W podobnym tobie wypowiedział się macierzysty klub Czeczeńca. "Jako trenerzy oświadczamy, że Aslambek S. i Michał Sz. to osoby bardzo pracowite i godne naśladowania na treningach, systematycznie zwiększające swój poziom sportowy i odnoszące czynne sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej MMA. (...) Praktycznie w każdym roku brały udział razem z całym klubem w licznych akcjach charytatywnych, pomocy na rzecz osób ubogich i chorych. Tym bardziej ciężko jest uwierzyć w taką sytuację i dla nas wszystkich jest to ogromne zaskoczenie" – napisano w oświadczeniu.
Jak się dowiedzieliśmy, za Aslambeka poręczyć chciał jego kuzyn i mistrz KSW Mamed Khalidov. Sam zainteresowany w rozmowie z naTemat to potwierdza. Jak mówi, całą sprawą jest zszokowany. – Wróciłem z Czeczeni i parę dni potem zamykają mojego brata i paru zawodników. Jestem załamany. Poczekajmy na prawdę. Ja jestem na milion procent przekonany, że mój brat jest niewinny. To ja go tu sprowadziłem do kraju, ja go ulokowałem w klubie, pilnowałem, by nie robił głupot. Jest niewinny – podkreśla.
Dodaje, że może ręczyć tylko za Aslambeka: – Co do innych zawodników, to nie mogę się wypowiadać. Ja znam swoją rodzinę, chodzę na treningi i nie interesuje mnie życie innych.
Ciekawa jest jego kolejna wypowiedź. Bo mistrz KSW zagadkowo przyznaje, że wiedział, czym zajmuje się kuzyn, ale twierdzi, że nie było w tym nic nielegalnego. – Wiem, że brat zostanie oszczyczony z zarzutów. Ludzie są bardzo skłonni oczernić, ale nawet jeśli ci zawodnicy zostaną oczyszczeni z zarzutów, tego się nie zapomni. Ludzie będą pamiętać tylko moment zatrzymania – narzeka.
Tylko "męskie rozmowy"
Wiadomo, że Aslambek S. był ostatnio ochroniarzem w jednym z klubów na olsztyńskiej Starówce. To częste miejsce pracy Czeczeńców, którzy przyjeżdżają do miasta. O jego działalności sporo wie też Łukasz Budnik, właściciel firmy TRANSBUD, która go sponsoruje. – Znam dobrze tego człowieka i nie wyobrażam sobie, by trudnił się wymuszaniem haraczy. Nigdy nie słyszałem takich informacji. Być może trenował z chłopakami, którzy to robili, ale on z pewnością jest niewinny. Zostawił pomówiony, może niesłusznie z kimś skojarzony – komentuje dla naTemat.
Zaraz jednak dodaje, że według jego wiedzy Aslambek pożyczał pieniądze bez odsetek. – Bez odsetek, bo religia mu zabrania. Z tego, co wiem, prokurator opiera swoje dowody na męskiej rozmowie Aslambeka. Dowody są takie, że kogoś miał nakłaniać w ostrzejszym języku, by oddał pieniądze. Jeśli pan by komuś pożyczył, też by pan powiedział: "stary, oddaj kasę". Trzeba wziąć pod uwagę czynnik emocji – mówi.
Łukasz Budnik
sponsor Aslambeka S.

Od windykacji są prawnicy. Zawodnik, który bije się w KSW, ma sponsorów, a więc też środki do życia, nie miał potrzeby, by zajmować się haraczami. Kiedy robiliśmy akcje w domach dziecka, zawsze był bardzo pomocny. Trenuje od rana do nocy. Nigdy nie widziałem go z papierosem czy po alkoholu. To uczciwy człowiek.

Kiedy odpowiadam, że na filmach z zatrzymania zawodników widać m.in. ukryty w samochodzie nóż, przekonuje, że to nie było auto Aslambeka. – A poza tym jak jedzie pan na grzyby też bierze nóż. To żaden dowód. Z tego, co wiem, to zeznania są na tyle mętne i niedokładne, że prokurator dla bezpieczeństwa zastosował areszt – dodaje.
logo
Nóż, który znaleziono przy jednym z zatrzymanych.

Wojownik oskarżony o zabójstwo
Wątpliwości budzić może jeszcze to, że w olsztyńskim klubie od kilku lat trenował Aslan A., który, jak się okazuje, jest poszukiwany przez Interpol za zabójstwo. Czy to możliwe, by nikt nie wiedział o jego przeszłości? Budnik ma na to swoją odpowiedź: – Ci chłopcy wychowali się na wojnie. Gdy taki człowiek uczstniczył w bojach przeciwko Rosji, został złapany a potem uciekł to mógł zostać pomówiony o mordy. Ja o tym nie wiedziałem i podejrzewam, że on sam mógł nie wiedzieć.
To jednak mało prawdopodobne, skoro w Polsce ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem.
logo
Fot. screen ze strony Interpolu
"Od dawna alarmowaliśmy"
Działaniami prokuratury i CBŚ nie jest zaskoczony Tobiasz Niemiro, szef Warmińsko Mazurskiego Stowarzyszenie na Rzecz Bezpieczeństwa. Przede wszystkim dlatego, że od dłuższczego czasu alarmował policję o powrocie gangów zajmujących się wymuszaniem haraczy.
– Te informacje dotyczyły przede wszystkim Rosjan i Czeczenów. W wielu firmach, szczególnie z branży budowlanej, powstało bardzo wiele zaległości płatniczych, podwykonawcy nie otrzymują na czas pieniędzy. Logicznie rzecz biorąc, właśnie z tego może wynikać wyjątkowa aktywność grup przestępczych – mówi naTemat.