Radosław Sikorski zostanie Marszałkiem Sejmu. To przepis na polityczną katastrofę. O ile w przypadku Ewy Kopacz obiekcje okazały się bezpodstawne, kariera polityczna Sikorskiego pokazuje, jaki będzie styl jego marszałkowania. Bo to człowiek, który chce "dorzynać watahy" i "zaj***ć PiS komisją", a nie budować ponadpartyjną zgodę.
Jacek Rostowski zastąpi Radosława Sikorskiego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych – dowiedziało się naTemat. Najdłużej urzędujący szef dyplomacji zastąpi Ewę Kopacz i zostanie Marszałkiem Sejmu – informowała "Gazeta Wyborcza". I choć do końca kadencji zostało zaledwie 14 miesięcy, to będzie trudny rok. Nie tylko dla Sikorskiego, ale i dla całego Sejmu.
Nowy marszałek będzie musiał przynajmniej próbować powściągnąć swój charakter i polemiczny zapał. Dla Sikorskiego to będzie męczarnia, a do tego te próby z góry skazane są na niepowodzenie. Dlaczego? Sikorski to polityk frontowy, jak mało kto jest zaprawiony w bojach z konkurencją. Wystarczy przejrzeć zbiór cytatów z ostatnich kilku lat, by przekonać się, że Sikorski jest w stanie powiedzieć wiele, by tylko mocniej przypiec konkurencji. Krótko po rozbracie z PiS-em i przejściu do obozu Donalda Tuska padły słynne słowa o "dorżnięciu watah".
Za jeden z głównych celów ataków obrał sobie Antoniego Macierewicza, dzisiaj wiceprezesa PiS, za czasów IV Rzeczpospolitej wiceministra obrony narodowej. – Ja uważam, że niekompetencja Antoniego Macierewicza nie jest tajemnicą państwową – mówił w TVN24 w listopadzie 2007 roku. Katastrofa smoleńska otworzyła nowe pole sporu między tymi dwoma politykami. – Antoni Macierewicz to histeryk i partacz, który szczuje Polaków na Rosję i obydwa nasze kraje na siebie nawzajem – mówił w 2012 roku.
Sikorski nie oszczędzał też swojej poprzedniczki w MSZ, Anny Fotygi, którą nazywał "poranioną kobietą". Kpił ponadto z jej wiedzy na temat wojska i umiejętności zarządzania Kancelarią Prezydenta. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nazwał "okopami świętej Trójcy światowego buszyzmu".
Trudno też sobie wyobrazić Sikorskiego udzielającego głosu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Dlaczego? – Z rosnącym zgorszeniem obserwowałem konwulsje obozu rządzącego. Zawiodłem się na Jarosławie Kaczyńskim – mówił w 2007 roku, kiedy przechodził do PO. W 2013 roku, po słynnym expose prof. Glińskiego, Sikorski nazwał Kaczyńskiego "uchwytem do iPada". Politycy PiS niewątpliwie nie zapomną też bezpardonowej wymiany ciosów, jaką Sikorski prowadził z Lechem Kaczyńskim przez pierwsze trzy lata swojego urzędowania przy ul. Szucha.
Marszałek Sejmu prowadzi prace prezydium Sejmu oraz Konwentu Seniorów. W tym pierwszym gremium z ramienia PiS zasiada Marek Kuchciński, w drugim dodatkowo Mariusz Błaszczak. – Sikorski jest postacią śmieszną i nieodpowiedzialną – mówił o Sikorskim ten drugi.
Przykłady można mnożyć. W starciach żadna ze stron nie odpuszczała. Problem w tym, że praca Marszałka Sejmu polega między innymi na tym, żeby czasem odpuścić i żeby czasem skłonić do ustępstw drugą stronę. Tymczasem dużo niestety wskazuje na to, że obrady prowadzone przez Sikorskiego będą wyglądały jakby funkcję marszałka sprawował Stefan Niesiołowski, a nie ustępująca szefowi MSZ przyszła premier Kopacz.