Reklama.
To chyba taki pierwszy przypadek w Polsce, kiedy śledczy nie potraktowali palacza konopi indyjskich na równi z dilerem narkotyków. Chory na raka 37-latek z Lublina hodował na strychu marihuanę. Chociaż robił to na własny użytek, to groziło mu 15 lat więzienia. Zarówno prokuratura i sąd zadecydowały jednak o warunkowym umorzeniu postępowania.