
Nowe technologie mają nam ułatwiać życie. Dzięki nim mamy wiedzieć więcej, lepiej się komunikować i mieć dostęp do usług wyręczających nas w coraz większej liczbie czynności. Ale trzeba za to zapłacić cenę. Musimy być cały czas podłączeni do internetu i poświęcić prywatność na rzecz wygody. Niby każdy to wie, ale za każdym razem kiedy okazuje się, że doszło do kradzieży czy wycieku bardzo prywatnych danych to jest to zaskoczenie.
Apple będzie wiedział o nas jeszcze więcej...
Teraz Apple pokazało iOS 8 i kolejne iPhone'y. Nowe oprogramowanie i nowe smartfony pozwalają użytkownikom na jeszcze głębsze wejście w świat internetu rzeczy dzięki pakietowi HomeKit. Już niedługo powstaną aplikacje pozwalające sterować różnymi inteligentnymi urządzaniem w naszych domach.
...ale twierdzi, że tego nie wykorzysta
Jednakże, Tim Cook wystosował list do klientów Apple, w którym zapewnia, że kierowana przez niego firma nie zamierza udostępniać albo wykorzystywać w celach zarobkowych danych o swoich klientach. Jak pisze, już kilka lat temu uświadomiliśmy sobie jako konsumenci, że jeżeli w internecie jakaś usługa jest darmowa to oznacza to, że wcale nie jesteśmy klientami, a towarem.
Nasz model biznesowy jest jasny: sprzedajemy wspaniałe produkty. Nie profilujemy klientów w oparciu o dane z ich kont e-mail czy historii wyszukiwania, aby sprzedawać je reklamodawcom. Nie "monetyzujemy" informacji, które znajdują się na waszych iPhone'ach i w iCloud. Nie czytamy waszych e-maili i wiadomości, żeby pokazywać wam reklamy. Nasze oprogramowanie i usługi są projektowane tak, aby ulepszać nasze urządzenia. Po prostu. Czytaj więcej
Problem polega jednak na tym, że Tim Cook nie do końca pisze prawdę. Sam w swoim liście przyznaje, że w ekosystemie Apple funkcjonują reklamy iAds. Jak twierdzi CEO Apple, powstały one tylko dlatego, że prosili o to sami reklamodawcy.
