
Dwa dni. Tyle wystarczyło, aby po publikacji mojego felietonu o zamykaniu miejsc ważnych dla kultury, temat powrócił. Dziś dowiadujemy się ze stron Gazety Stołecznej, że na gruzach Banku Polskiego powstaje… Biedronka.
REKLAMA
Co ciekawe, ten sam dyskont pojawi się w miejscu kultowego kina Femina, który - podobnie jak gmach BP - jest ważnym i symbolicznym miejscem dla stolicy. Czekam, aż pojawi się zatem Biedra na Powązkach, bo przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby po pogrzebie skoczyć na zakupy. Albo lepiej - kupić w cenie dyskontowej znicz. Opłaca się? No pewnie!
Ja się pytam - po cholerę wam te sklepy?! W imię taniego masła i octu - trzeba z kolejnego miejsca z potencjałem uczynić architektonicznego trola zlepionego z kilku, najlepiej kilkunastu banerów i przemienić historyczny i niedawno odbudowany gmach w jeden wielki dyskont? No ile można udawać, że się nie dzieje źle?! 6 Biedronka w okolicach Placu Bankowego! Z czego - druga lokalizacja, to miejsce będące dziedzictwem narodowym. Tak, dziedzictwem, bo budynek BP (dziś Senator), to pięciopiętrowy biurowiec, w który wkomponowano zachowaną po wojnie część. I starannie zabezpieczono taflami szkła to, co dziś przypominać nam powinno - że w tym miesjcu ginęli ludzie. Toczyła się wojna. I właśnie w tym przestrzeniach, mają stanąć półki z tanim pieczywem i mydłem. Zasłaniając to, co ktoś chciał pokazywać - ślady po powstańczych walkach.
Jeszcze do niedawna ogranizowano tu kulturalne wydarzenia. Wystawy, mini-koncerty, recitale. Dlaczego nie fesitwale czy budy z kebabami? Bo wciąż było w nas poczucie, że w takich miejscach, z ostrożnością trzeba organizować pewne wydarzenia. Skądś się to poczucie wzięło. Być może stąd, że nie jest nam los takich lokalizacji obojętny, że rozumiemy, czym dla historii są. Niestety, niedługo będą organizowane tu wyścigi po gumowe kapcie i tanie koce na zimę. Jednych to dziwi, ale co gorsza - są tacy, których obrót sprawy cieszy.
A mnie to po prostu...
Chcesz więcej stylu? Polub nas na Facebooku!
