
Reklama.
Ewa Kopacz stawia na zmianę wizerunku szefa rządu i partii . Na razie nie przeprowadza się do rządowej willi przy ulicy Parkowej. Pozostaje w pokojach w domu poselskim, które zajmowała jako marszałek Sejmu.
Jej poprzednik premier Donald Tusk już tydzień po zaprzysiężeniu swojego pierwszego rządu w 2007 roku zwiedzał razem z dziennikarzami willę, do której miał się przeprowadzić.
Kopacz nowe porządki wprowadza też w partii. W gronie współpracowników zapowiedziała skończenie z nieformalnymi wydatkami z funduszu partii.
Rok temu dokumentację finansową partii przestudiował "Newsweek". Wynikało z niej, że partia wydała w sklepach z ubraniami – prawie ćwierć miliona złotych, w restauracjach – dwieście tysięcy, a w salonie win i cygar – prawie sto tysięcy.
Wydatków na garnitury dla premiera bronił wtedy poseł Sławomir Neumann. – Premier powinien wyglądać przyzwoicie. Możemy przyjąć, że albo będzie to płacone z pieniędzy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, albo z pieniędzy partyjnych. Myśmy uznali, że z pieniędzy partyjnych i uważam, że to jest okej – mówił Neumann z rozmowie z Moniką Olejnik.
Stefan Niesiołowski w "Kropce nad i" przekonywał, że Platforma Obywatelska nie kupowała z partyjnych pieniędzy wina ani cygar. – Chodziło o słodycze, ciastka, paluszki – przekonywał Niesiołowski pokazując w programie rachunki.
W wydatkach PO znalazły się też regularne opłaty za wynajem boiska w Warszawie, na którym co tydzień premier grał z kolegami w piłkę. W samym 2012 roku PO opłaciła 30 takich rezerwacji, na łączną kwotę 6 tysięcy złotych.